W tym roku zasadziłem chińskie nasiona marchwi: pokazując, co urosło
Rok 2020 zapadnie oczywiście w pamięć każdemu, kto go długo przeżył. W ciągu tych 366 dni wydarzyło się zbyt wiele rzeczy (dobrych i złych).
Jednak rok był dla mnie nie tylko mętną szarością, ale czasami dawał powody do szczerego zaskoczenia. Byłem szczególnie zadowolony ze zbiorów w daczy w 2020 roku. Stopniowo będę publikować serię artykułów na ten temat, a teraz opowiem o marchewkach, które wyhodowaliśmy w tym roku.
Na początku sezonu przeprowadziliśmy eksperyment - pojechaliśmy kupić nasiona nie w Obi, jak to zwykle robimy, ale kupowane od Chińczyków na Aliexpress. Zabrali nasiona pomidorów, papryki, ogórków, cukinii i marchwi.
Ceny są mniej więcej takie same jak w rosyjskich sklepach, ale chcieliśmy spróbować zagranicznych nasion. Mówią, że są lepsze niż nasze, rosyjskie.
Jedno opakowanie 100 nasion kosztuje 75 rubli.
Sprzedawca dał nam właśnie taki siewnik do nasion. Nie spodziewaliśmy się tak małego, ale przyjemnego prezentu. Okazało się, że podczas sadzenia wygodnie jest jej dozować nasiona.
Zasadniczo można obejść się bez siewnika, ale dzięki temu proces przebiega nieco szybciej.
Więc teraz podzielę się wynikami:
Niektóre marchewki urosły gigantyczne, ale o nieregularnym kształcie - naturalne bliźnięta syjamskie. I to pomimo faktu, że znacznie przerzedziliśmy ogród:
Inne stały się bardziej regularne: długie i lekko zgięte:
Nie udało nam się jednak uzyskać idealnie równego kształtu, w którym marchewki są szerokie w pobliżu wierzchołków i łagodnie zwężają się w dół. Z całego ogrodu nikt się nie natknął.