Pokazuję, jak urządziliśmy domek w 2020 roku
Dacha troszczy się o dużo energii i nikt nie będzie się z tym kłócił. Patrzę więc na moich sąsiadów, którzy pracują w łóżkach od 6 do 18 rano i rozumiem, że nie da się tak żyć.
Nie, nie, nie wzywam do obsiania całego terenu trawnikiem, a jedynie do koszenia. Warzywa i owoce też powinny rosnąć. Najważniejsze to znaleźć środek, wszystko jest dobrze z umiarem.
Wielu sąsiadów nie ma na swoich działkach absolutnie żadnych terenów rekreacyjnych - nie ma huśtawki, a nawet mniej lub bardziej wygodnej altany lub ławki.
Moja żona i ja stosujemy racjonalne podejście: trochę pracy, trochę odpoczynku. Więc zajmujemy się kształtowaniem krajobrazu najlepiej, jak potrafimy:
Zrobiliśmy ozdobny kikut z daszkiem i świecącymi drzwiami i oknem - żeby w nocy straszyć sąsiadów :)
Wykonali też ozdobny wiatrak z resztek okładziny domu, który ustawiono w pobliżu ukraińskiego ogrodzenia z doniczkami. Żona posadziła obok nich nagietek i ozdobną kokardkę.
Okazało się bardzo ładnie:
Oto kolejna innowacja ogrodnicza roku - zaczęli robić alpejską zjeżdżalnię. Osiedlono pierwszych 10 mieszkańców. Miejmy nadzieję, że w 2021 roku zasadzimy go całkowicie i wypełnimy pięknymi zakupionymi kamieniami.
Kupiliśmy też ziemną pagodę, zamontowaliśmy kolumny ze starych radzieckich rur kanalizacyjnych. Po lewej stronie ustawili Sara Moiseevna - gipsowy posąg. Aby nie spływała z deszczu, pokryliśmy ją lakierem. W dwóch warstwach.
Położyli też na torze zużyte linoleum i posypali go żwirem.
Na ich własnym terenie znaleziono duże płaskie kamienie (stopnie).
Nawiasem mówiąc, początkowo kikut był porośnięty mchem - wyglądał świetnie, ale nie zapuścił korzeni, a większość został zdmuchnięty podmuchami wiatru:
Piękna dziewczyna Sara Moiseevna w ich letnim domku: