3 miliardy dolarów oszustwa budowlanego Jak powstał najmniejszy drapacz chmur na świecie
W 1912 roku niezwykle wyrafinowany przekręt budowlany został przeprowadzony przez J. McMahon. Najbardziej zdumiewające jest to, że oficjalnie nikogo nie oszukał. Jednocześnie inwestorzy zainwestowali w przedsiębiorstwo 200 tys. Dolarów (dziś jest to ok. 2,7 mld dol.), Ale nie osiągnęli obiecanego wyniku.
Kolejna amerykańska przygoda zaczęła się od odkrycia gdzieś ropy. Tym razem została znaleziona w mieście Wichita Falls w Teksasie. Inwestorzy i pracownicy natychmiast przybywali do dzielnicy.
Nie chcę używać oklepanego znaczka „pieniądze płynęły jak rzeka”, ale tak było. Ale magnaci naftowi nie mieli gdzie mieszkać i budować własnego biznesu.
Przedsiębiorczy inżynier J. McMahon zaproponował inwestorom budowę wieżowca, w którym znajdą się biura i nie tylko. Miał to być wieżowiec o wysokości 480 stóp (około 146 metrów).
Najwyższym wówczas budynkiem na świecie był wieżowiec MetLife Tower o wysokości 213 m (50 pięter).
JOT. McMahon poprosił o stosunkowo niewielką kwotę za swoje usługi - 200 000 dolarów. Inwestorzy zgodzili się, podpisali wszystkie niezbędne dokumenty i zebrali pieniądze. Rozpoczęto budowę.
Miejscowi byli cierpliwi i zaczęli czekać, aż w ich mieście pojawi się najwyższy drapacz chmur na świecie, dzięki czemu Wichita Falls będzie sławne na całym świecie. Niestety 150-metrowy budynek nigdy tu się nie pojawił. Niemniej miasto przeszło do historii dzięki „niewymiarowemu”.
W ciągu roku przebudowano 4-kondygnacyjny budynek o wysokości około 12 metrów. Wokół krążyło wiele plotek i spekulacji. Niektórzy mówili, że to tylko pomieszczenie techniczne lub dobudówka. Inni martwili się, że na takim „fundamencie” nie da się zbudować niezawodnego wieżowca.
Jednak nikt nie planował kontynuować prac budowlanych. McMahon ogłosił zakończenie budowy. Wszyscy wokół byli zagubieni. Inwestorzy złożyli pozew przeciwko wykonawcy. Ale nie udało im się obronić swoich praw.
Okazało się, że przedsiębiorczy inżynier w umowach wskazał wysokość nie w stopach, ale w calach. We wszystkich dokumentach budynek miał 480 cali (około 12 metrów) wysokości. Uzgadniając i podpisując dokumenty, nikt nie zwracał uwagi na ten drobiazg. Tak w mieście pojawił się „najmniejszy wieżowiec świata”.
Kilkakrotnie chcieli zburzyć złom, ale miejscowi bronili go. Obecnie jest to punkt orientacyjny na świecie. Status najwyższego budynku na świecie stale się zmienia z jednego wieżowca na drugi, a na świecie jest tylko jeden najmniejszy drapacz chmur.