W poszukiwaniu przepisu na wiejskie drożdże
Historia subskrybenta. Fascynujące i malownicze. Warto ją przeczytać, nawet jeśli nie piecze się chleba.
Kiedyś szedłem ze szkoły i zobaczyłem staruszkę miażdżącą w dłoni mokre otręby. Zatrzymał się i zaczął obserwować, co robi. Zwija kulki z otrębów, starannie układa je na deskach do suszenia... Zapytał, dlaczego to robi? Babcia odpowiedziała, że to drożdże.
Od tego czasu marzyłem, aby zrobić domowe drożdże. I upiec prawdziwy chleb. Tak, marzenie nie jest złe. Minęło 55 lat. Dopiero teraz zbliżyłem się do sekretu robienia drożdży.
Kupuj drożdże? Próbowałem z nimi piec. Nazwij ten chleb! Bez smaku, bez zapachu. Są dobre w ciastach. A chleb musi być chlebem!
Dlaczego rustykalny chleb pachnie tak pysznie? Nie tylko go zapamiętałem, prześladował mnie zapach chleba. Zaczęły się więc moje poszukiwania sekretów robienia pysznego domowego chleba.
Pierwsza tajemnica
Pierwszą rzeczą, jaką znalazłem, był sekret robienia zakwasu z mąki żytniej. W ciągu tygodnia mój zaczyn ożył. Pachniał wyśmienicie. Ale chleb na jego bazie okazał się twardy, zwłaszcza skórka. Upiekłam to kilka razy. Poszedłem do znających się na rzeczy ludzi i wszyscy potwierdzili, że mój chleb jest dobry i nie mogłem uzyskać żadnego innego wyniku.
Więc ten chleb nie pochodzi z mojej historii. Nie z mojego dzieciństwa. A eksperymenty musiały zostać przerwane.
Pozostało wymyślić siebie
W następnym roku pojawiła się inna myśl. Ale co, jeśli spróbujesz zagnieść ciasto z drożdżami winnymi? Wyszukiwania przepisu w Internecie nie powiodły się. Porządni ludzie nie wyrabiają ciasta na winie. Ale jestem uparty, sam muszę to sprawdzić.
Musiałem poczekać, aż coś odpowiedniego dojrzeje. W środku lata Ezhemalina mi się podobała. Zrobiłam zakwas z przejrzałych jagód. A na nim czerwone wino porzeczkowe. Wino szybko fermentowało. Na dnie słoika zaczęły osiadać drożdże. Te same, których oczekiwałem w ostatnich miesiącach.
Ostrożnie odcedziłem wino i dostałem pierwszą partię drożdży. Trzy dni później piekłem chleb. Ten eksperyment był bardziej udany. I bardziej interesujące. Samo ciasto okazało się różowym odcieniem. Ciasto szybko zareagowało na drożdże winne. Ale był bardzo lepki i pachniał winem.
Chleb jest miękki, a skórka miękka. Byłem już zadowolony z wyniku.
Ciągle wymyślał
Eksperymenty będą kontynuowane! Ale tak się złożyło, że przegapił tę chwilę. Było dużo do zrobienia, a zapomniałem, że moje drożdże też chcą jeść. Kiedy je sobie przypomniałem, minęły dwa tygodnie. Nie można ich było ożywić.
- Dlaczego się zniechęcać? - Myślałem. - Musimy spróbować czegoś innego. Na przykład nie ma wina. Ponieważ wino może fermentować z dzikimi drożdżami, dzikie drożdże mogą również fermentować ciasto. Powtarzająca się malina właśnie dojrzała.
Wziął garść malin i wlał je do słoika. Trzy dni później zaczyn malinowy zaczął oddychać i ożył. Czwartego dnia postanowiłem przetestować moje drożdże malinowe pod kątem kiełkowania. Okazało się, że te drożdże nadają się również do wypieku chleba. Ten chleb został zjedzony bardzo szybko, krewnych wezwano na degustację. Zatwierdzony!
Próba pokazała, że te drożdże są najlepsze ze wszystkich.
Opowiem o pozostałych eksperymentach. Jest też pomysł, aby np. Samodzielnie zrobić suszone drożdże. Pierwsze doświadczenie jest nadal nieudane:
Czy zrobiłeś własne drożdże chlebowe?
Podobnie jak subskrybent, zainspiruj go do znalezienia tego bardzo rustykalnego przepisu na chleb!