Dlaczego klienci zawsze przychodzą w złym czasie? Historia relacji pomiędzy Klientem a Budowniczymi
Budowa, remont - jak dumnie to brzmi! Ile możesz włożyć w te słowa! To radości, trudności i ciekawe znajomości - czasem przyjemne, a czasem niezbyt... Ale to zawsze jest doświadczenie, które zostanie zapamiętane na całe życie!
Każdy budowniczy „w arsenale” ma #historie z życia o „piekielnych” klientach z absurdalnymi żądaniami, niezapłaconymi opłatami i własnymi dziwactwami. Powiem ci jeden z moich!
"Lech i jego ostry nos!"
Kilka lat temu zbudowaliśmy domek letniskowy dla jednego bardzo sympatycznego klienta. Niech to będzie Lech. Pracowałem z brygadą. Praca szła dobrze, klient był odpowiedni. Ale po chwili zacząłem dostrzegać jego drażliwość, która z każdym dniem zauważalnie wzrastała. Cóż, postanowiłem zapytać - co się stało, co ci nie pasuje? Postanowiłem, że lepiej to rozgryźć od razu, niż zgarnąć później.
Lech mówi: „Ja jako przedmiot nie przyjdę, wasi pracownicy jedzą cały czas! Kiedy pracują? ”
Hmm! Zapytałem chłopaków, co jeśli naprawdę! "Nie" - powiedział jednym głosem -
„Jak tylko usiądziemy, żeby coś przekąsić, on tam jest! Przyciąga go zapach jedzenia czy coś! ”Okej, postanowiłem poświęcić temu trochę więcej uwagi. Następnego dnia postanowiliśmy nie jeść obiadu do przyjazdu Lecha. Godziny o 17 nie mogłem tego znieść, usiadłem do jedzenia. Ta-dam! Lech podjeżdża. Następnego dnia materiały zostały przywiezione rano, długo rozładowywane. W rezultacie zaczęli jeść śniadanie dopiero o 11. Potem oczywiście Lech podjechał swoim jeepem.
Następnego dnia zasiedliśmy do obiadu dopiero o 10 rano. A Lech jest prawdziwy, jakby rzucił się na zapach! Jego oko drży! Rozmawialiśmy, wydawało się, że rozstaliśmy się normalnie. Rozumiem. Zdecydowaliśmy, że będziemy jeść na zmianę. Robiliśmy to przez tydzień. A Lech nigdy nie przyjechał od tygodnia!
Ale jeden z brygad miał urodziny w sobotę. Pracowaliśmy bez obiadu, żeby nakryć do stołu wieczorem. A potem Lech przyszedł na ucztę! Och, i zdenerwowałem się! Cóż, przynajmniej stół nie przewrócił się dla nas, ale był blisko. „Dym wydobywa się z mojego nosa”, nie słyszy żadnych wymówek! Wciąż jest dla mnie tajemnicą, jak to się stało))
W końcu ustaliliśmy, że będziemy jeść zgodnie z harmonogramem, bez względu na wszystko. Leha otrzymała harmonogram śniadań i lunchów! Klienci muszą być chronieni! Szczególnie odpowiedni, który czasem też trochę wariuje)
Obiekt został ostatecznie ukończony. Rozstaliśmy się z Lehą spokojnie i życzliwie!
Powiedz nam, czy miałeś jakieś śmieszne historie z klientami lub konstruktorami? Z pewnością każdy ma coś do udostępnienia! Co to za „piekielni” lub dziwni klienci?
Ogólnie rzecz biorąc, mówi się wiele interesujących historii o budowniczych - albo beton wlewa się do studzienki ściekowej, a następnie kładzie się jajka w ścianie ... Nie musisz złościć budowniczych! Od nich zależy jakość Twoich budynków, a tym samym Twój komfort!
Zapisz się do kanału, jeśli był interesujący! Ciąg dalszy nastąpi...
A teraz możesz przeczytać:
Jak raz na zawsze zabezpieczyć drewno przed gniciem i pękaniem? - Domowa impregnacja - ekonomiczna i trwała
Jakże zmęczony prywatnym domem! Nie wiem, czy to szczęście, czy problem? - 3 głównebez prywatnego domu