Pachnij z posesji sąsiada lub farmera. Opcje rozwiązania
W naszym SNT są dwa pola z działkami, a pomiędzy nimi wylewaliśmy drogę i wykupiliśmy grunt pod drogę na 50 lat. Działka rolna z możliwością wznoszenia budynków do trzech kondygnacji. Ale jakiś przedsiębiorczy człowiek wziął działkę przy tej drodze (jak to nazywamy przesmyk) - również na dzierżawę i zbudował tam małą farmę: hoduje gęsi.
Osiadł bardzo wygodnie: droga była dla niego stworzona, nie zainwestował w nią ani grosza. Nie jest członkiem SNT, nie płaci składek. Nie ponosi też żadnych kosztów utrzymania drogi (żwirowanie latem i odśnieżanie zimą). Ale to na jego sumieniu, jak mówią. I na to wszystko można było przymknąć oczy, gdyby nie jedno „ale”: z jego gospodarstwa wydobywa się ostry zapach odchodów i obornika.
Podjęto próbę rozmowy z nim, wyjaśnienia sytuacji. Wydaje się, że wszystko rozumie, ale ma jeden argument: wynająłem działkę na tę działalność, nie planuję przestać. Obiecał, że lepiej pozbywa się obornika, ale pozostało to tylko słowami. Nie ma ogródków warzywnych - wszystko pozostaje na miejscu i pachnie. Nie mam pojęcia, jak ludzie żyją w innych okolicach.
SanPiN i normy zanieczyszczenia nie mają tutaj zastosowania. Brak kryteriów oceny. Pisać skargi do funkcjonariusza policji rejonowej? Cóż, będzie mówić i co dalej?
Istnieją wymagania SanPiN 2.2.1 / 2.1.1.1200-03 „Strefy ochrony sanitarnej i klasyfikacja sanitarna przedsiębiorstw, budowli i innych obiektów”. Wydaje się, że istnieje strefa sanitarna o długości 50 m dla bydła do 50 sztuk, aw naszym przypadku rolnik zajmuje się hodowlą drobiu. Jaka powinna być strefa ochronna?
Zgodnie z prawem nie możemy utrudniać mu przejścia na naszą stronę. Jeździ swoim ATV po polach. Nie używa bariery w centralnym przejściu. Co możesz zrobić z takim sąsiadem? Pytanie wciąż pozostaje w zawieszeniu.
Drobne chuligaństwo w jego kierunku nie pomoże - tylko się przeciwstawi. Niektórzy z jego sąsiadów załatwili sprawę ze szkoły: polali zamek klejem. Poinformował o tym prezesa SNT i obiecał podjąć środki zaradcze, jeśli się powtórzy.
Co robić? Moje stanowisko to negocjacje, dyskusja z argumentami. Wyjaśnienie, że nie jest tu mile widziany, wywoła w jego kierunku złą aurę. )))
Moje myśli są następujące:
- Zaproponuj dołączenie do SNT (powiedzmy, że kiedyś będzie potrzebował prądu), zobowiąż go do opłacenia składek i głosowania na walnym zgromadzeniu za spełnienie kryteriów utylizacji produktów pochodzenia zwierzęcego;
- Piszcie skargi do starostwa, Rospotrebnadzoru i prokuratury - żeby również on był naciskany;
- Wnieść pozew z innym brzmieniem: nie pozbywanie się produktów pochodzenia zwierzęcego prowadzących do zanieczyszczenia środowisko z toksycznymi i żrącymi gazami, zapachami, które przeszkadzają w normalnym życiu w okolicy inni ludzie;
- Pomoc w usuwaniu gęsich odchodów: zbuduj dla niego szczelne szambo, w którym będzie przechowywany obornik. A zwrot kosztów musi być uzgodniony w umowie - z miesięczną (bezodsetkową) płatnością na rzecz SNT. Dla każdego członka SNT kwota będzie niewielka, ale zostanie zwrócona w częściach (na poczet członkostwa). Kup sobie czyste powietrze.
- Zaproponuj przeniesienie się, wydzierżaw ziemię w innym miejscu. To prawie nie pomaga. Ale w jakich okolicznościach rolnik by to zrobił - będzie to interesujące.
Wiem, że nasza sytuacja nie jest wyjątkowa. Jeśli ktoś miał lub ma takie sytuacje z sąsiadami i jak rozwiązałeś problem - napisz w komentarzach. Często zewnętrzna myśl pomaga rozwiązać pozornie nierozwiązywalne problemy.
***
Zdjęcia pochodzą z otwartych źródeł, z Yandex. Kino
Subskrybuj do kanału, dodaj go do zakładek przeglądarki (Ctrl + D). Przed nami wiele interesujących informacji.