Dlaczego pomocnicy są tak ważni. Moja historia
Pierwsze doświadczenie na budowie
Na plac budowy dotarłem późno w wieku 30 lat przez znajomego, pracowałem w Symferopolu w brygadzie, gdzie razem ze skocznią było nas czterech. Wtedy nie mógł nic zrobić, więc pracował jako pomocnik, ciągnął worki cementu, ingerował w rozwiązanie, kopał rowy pod fundamentem, przynieś mi, wspólna historia.
Latem napompowałem się tak bardzo, że stałem się sportowcem, bolały mnie tylko palce w nocy, a noszenie 50-kilogramowych worków cementu to wciąż praca. Obiecali, że nauczą wszystkiego w brygadzie, ale nie spieszyli się, załatwiłem im taką rolę, ale nie stracił ducha i największą uwagę zwrócił na komunikację brygadzisty z klientami i to, jak kalkuluje.
Wiedziałem, że moje ręce mnie nie zawiodą, ale uważałem, że negocjowanie z ludźmi jest bardzo ważne i nie przegrałem. miałem właśnie wychodzić brygada była wyraźnie smutnaa kiedy już sam pracowałem, zrozumiałem dlaczego.
Moi pomocnicy
Kiedy zacząłem pracować, próbowałem pracować sam, ale nie zawsze było to wygodne, wziąłem krewnego jako asystenta, ale nie pracował, nie miał do tego serca, zdarza się. A potem byli inni, a tutaj poczułem różnicę, praca po prostu leciała, zwłaszcza gdy osoba miała doświadczenie w tej sprawie.
Potem dorastali i synowie zaczęli pomagać, przestali się męczyć w pracyponieważ wszystko jest gotowe, nie rozumieli tego i uważali swoją pomoc za skąpą. Matki tak powiedziały, prawie nic nie zrobiły.
Wyjaśnił im, ile niepotrzebnych ruchów wykona bez nich, jak bardzo byłby zmęczony, a ile mniej zrobił, uśmiechają się, nie wierzą.
I ja Pamiętam moją pierwszą brygadę i ich kwaśne miny, kiedy ogłosiłem swój wyjazd, teraz rozumiem, co wtedy stracili. Doceniaj więc swoich asystentów, płać z godnością i pomóż im rozwinąć się do profesjonalistów, ponieważ nie ma lepszego asystenta niż mistrz, który nie musi nic mówić, da wszystko na czas. Czy pracowałeś z asystentami?
Subskrybuj, udostępnij znajomym, wkrótce nowa historia.