Budujemy dom trzykondygnacyjny: monolit w nieusuwalnym szalunku wiórowo-cementowym. Co zrobiliśmy w pierwszym roku
Od fundamentu po dach w jednym sezonie
Ktoś buduje i przenosi się w ciągu jednego sezonu, ściskając „Lista życzeń”, a ktoś uparcie dąży do ideału przez lata. Kolejny cykl opowiadań FORUMHOUSE od pierwszej osoby o drugiej sytuacji. Irina_Lebedeva opowiada, jak szukali działki i przez kilka pokoleń budowali duży dom w technologii stałego szalunku.
Irina_Lebedeva
Uczestnik FORUMHOUSE
Opisuję konstrukcję od pomysłu i wyboru, po realizację marzenia.
Szukaj wykonawców
Więc wszystko będzie dobrze, ale wiosna się zaczęła, a my nadal nie mieliśmy zespołu, który pomoże nam budować nasze marzenia. Przyjaciele pomagali - doradzali pracownikom, którzy w ich SNT wykonywali jakąkolwiek pracę, w tym. i wylał fundament. To był szczęśliwy moment w moim życiu (że są tacy pracownicy, wierzyłem dopiero w zeszłym roku).
Nie zagłębiając się we wszystkie koleje budowy, powiem tylko, że to dzięki pracownikom zdecydowaliśmy się na budowę domu w technologii Velox to zwykle deskowanie stałe ze styropianu, w którym monolit wlewany jest do szalunku z płyt wiórowych z izolacją, nieobsługiwane. Wygląda na to, że teraz jego produkcja została wstrzymana, a pianka jest używana do budowy.
Life hack na dostawę zbrojenia kompozytowego
Oszczędzamy na wszystkim, żeby nie przepłacać za dostawę, a to 150 km do obiektu, trochę ponad 5000 m zostało załadowane i przywiezione własnym samochodem.
Budowa domu monolitycznego
W pierwszym sezonie budowlanym (od 17 kwietnia do 24 grudnia) pod dach został przeniesiony dom o dwóch kondygnacjach z piwnicą i poddaszem.
Aby zaoszczędzić na fundamencie, zastosowaliśmy w płycie wzmocnienie kompozytowe z włókna szklanego. Biorąc pod uwagę ilość, różnica jest znaczna.
Pierwszy pas piwnicy. Ekscytujący moment: jutro pierwsza bateria na ścianach. Znakowanie zostało wykonane przy pomocy poziomicy i kwadratu, kontrola wszystkich wymiarów poziomicą laserową wykazała wysoki poziom umiejętności naszych pracowników. Rozbieżność na przekątnych domu o boku 14 metrów wynosi 2-5 mm!
Szczególną uwagę zwraca się na wzmocnienie skarp po obu stronach domu: tak, aby nic nie ześlizgnęło się na dom i aby dom się nie ślizgał: pale (najdłuższe znalezione nie spawane na niczym) oraz betonowa ściana.
Znowu ekscytujący moment: pierwsza nakładka. Osobiście nie wierzę, że te „śmieci” będą w stanie wytrzymać dużą ilość betonu, że to wszystko nie pęknie i nie wyleje się nam na głowy...
Proces trwa i wszystko okazało się nie takie straszne. Po prawej stronie widać jeszcze nie wypełnioną rampę, którą poprosiłem, aby nie była taka sama, jak zaprojektował ją architekt, ale dokładnie dwa razy szersza. Teraz wiemy: zrobiłem wszystko dobrze.
Ciężkie ostatnie 1,5 metra ścian poddasza. Dostawę betonu za pomocą dźwigu w „wannie” (nie wiem, jak to się właściwie nazywa), który został kupiony na Avito za dosłownie 1 tys. I przywieziony naszym własnym samochodem.
Więc dom poszedł w zimę. Dach pokryty blachodachówką, oficyna (po prawej) pokryta papą, na parterze wstawione prowizoryczne ramy (drewniane, zdemontowane z dwuskrzydłowych, odziedziczone po wymianie okien jakiegoś instytutu badawczego). Chińscy sąsiedzi zaciągnęli się na budowę nie tylko lasami, ale także materiałem, aby kontynuować prace przez całą zimę.
Zimę spędziliśmy na wyborze dostawcy okien. Okna zostały zamontowane już w maju przyszłego roku - to początek nowego sezonu budowlanego, w którym mieliśmy do czynienia z wykończeniem zewnętrznym.
Co się stało z „dysfunkcyjną” dzielnicą
Już w pierwszym roku budowy okazało się, że sąsiednie ruiny zostały przekazane Chińczykom do odrestaurowania i stworzenia muzeum VI Kongresu Partii Chińskiej (widoczne tylko na zdjęciu z nałożeniem). Staraliśmy się oczywiście mieszkać z naszymi sąsiadami na świecie: sami dawaliśmy im wodę, uzdrawialiśmy prądem, a nawet pozwalaliśmy „przenocować” - na naszym terenie zainstalowano 22 kabiny dla swoich pracowników. Okolica była trudna: Nie możesz wytłumaczyć wszystkim chińskim pracownikom, że nie musisz wszędzie jechać, nie musisz srać gdzie śpisz, nie możesz kraść i tak dalej.
Wesprzyj historię, polub!
Budujemy dom trzykondygnacyjny: monolit w trwałym szalunku wiórowo-cementowym:
- Budujemy dom trzykondygnacyjny: monolit w nieusuwalnym szalunku wiórowo-cementowym. Zakup gruntu, zagospodarowanie projektu
- Budujemy dom trzykondygnacyjny: monolit w nieusuwalnym szalunku wiórowo-cementowym. Co zrobiliśmy w pierwszym roku
Więcej historii z perspektywy pierwszej osoby - w sekcji tematycznej.
Zasubskrybuj kanał. Udostępnij publikację, niech ta historia stanie się zachętą dla Twoich bliskich. Dołącz do najlepszego portalu o budownictwie i życiu na wsi –FORUMHOUSE!
Jak ci się podoba technologia szalunku stałego w tej wersji?