„Usiądź z moim synem, nadal nie pracujesz” - zuchwali sąsiedzi ponownie atakują moje osobiste granice
Witaj!
Zdarzyło się tak historycznie, że z jakiegoś powodu piszę na swoim kanale tylko o negatywnych aspektach komunikacji z sąsiadami. Prawdopodobnie zestarzałem się i chcę narzekać) Któregoś dnia na pewno napiszę dobre rzeczy, ale teraz opowiem o najnowszych wydarzeniach z moją sąsiadką Lenoczką.
Lena, podobnie jak wiele kobiet, w wieku 30 lat zdołała wyjść za mąż, urodzić i rozwodzić się. Tylko z nową miłością nie ma jeszcze szczęścia, a matka samotnie wychowuje syna. Nawiasem mówiąc, chłopiec jest cudowny.
Razem z mężem zdecydowaliśmy się wyjechać do kraju na cały grudzień. W małej osadzie, gdzie wieś płynnie przechodzi do SNT. On wziął urlop, ja zająłem się spokojnym życiem i codziennymi spacerami po leśnych polach. Okazało się, że przyjechaliśmy, cała osada była prawie wymarła: bo pewnie większość z nas to letnicy, a oni tu mieszkają z napadów.
Dlatego bardzo się ucieszyłem, widząc moją sąsiadkę Lenę. I ucieszyła się, że mnie widzi) We trójkę spędziliśmy dobry wieczór, rozmawialiśmy, plotkowaliśmy. A po 2 dniach dzwoni Lena:
Słuchaj, nie usiądziesz z moim synem? Mam zapalenie wyrostka robaczkowego na wycieczce, teraz karetka będzie miała szczęście do regionalnego szpitala. Nie wiem, kogo jeszcze zapytać, moja mama może przyjść tylko za jeden dzień... W międzyczasie, czy Slavik zostanie z tobą?
Jak każda normalna osoba nie odmówiłem pomocy kobiecie. To prawda, że następnego dnia przyszła jej matka i zabrała Slavika. Sama Lena wkrótce wróciła: okazało się, że nie było to zapalenie wyrostka robaczkowego, ale zaostrzenie przewlekłej choroby „kobiecej”, którą przepisano do ambulatoryjnego leczenia zastrzykami w miejscu zamieszkania.
Lena podziękowała mi z głębi serca, aw odpowiedzi powiedziałem zdanie, które stało się fatalne w naszym związku:
No dalej, i tak nie pracuję
I bardzo szybko prośba została powtórzona. Tylko tym razem Lena pojechała do miasta, aby rozwiązać pewne kwestie prawne ze swoim byłym mężem: nietrudno się domyślić, że mężczyzna, który bije w pierś o miłości do syna, nie płaci mu ani grosza.
Zgodziłem się, ale bez entuzjazmu. Rozumiem, kiedy sprawa jest pilna. A więc chcę odpocząć na wsi, a nie wcielić się w niania... Mąż też nie był już zachwycony małym gościem. Ale oboje zrozumieliśmy: chłopiec nie miał z tym nic wspólnego.
Z jakiegoś powodu moja mama przyjechała dopiero następnego ranka. Nie wiem, jak negocjowała ze swoim byłym mężem, ich interesem)) Tym razem podziękowała, położyła pudełko czekoladek na stole i wyszła ze Slavikiem.
Odszedł i odszedł! Odetchnęli i byli zachwyceni. Ale go tam nie było! Po 2 dniach Lenka znów szykowała się do miasta. Nie wymieniłem nawet konkretnych powodów. Podejrzewam, że znowu z tym pierwszym postanowiłem „Zgadzam się”)) To młoda rzecz.
Ale potem zostałem zbombardowany! Od razu jej powiedziałem: jeśli nie masz wyrostka robaczkowego, to odpoczywam i nie pracuję jako niania. Lena nie była zawstydzona moją niegrzecznością i dała mi genialne zdanie:
Cóż, nadal nie pracujesz, dlaczego nie usiąść?
Dlaczego tacy ludzie myślą, że wszystko zawdzięczają? I możesz przeczytać przeszłą historię z babcią sąsiada tutaj: Obsesyjny sąsiad na wsi: jak wrócić do domu!