Chcesz rekordowych zbiorów pomidorów w nowym roku? Dowiedz się, kiedy jest lepiej i jak prawidłowo uprawiać pomidory na sadzonki
W każdym domku są pomidory. Dobre zbiory można uzyskać dopiero po przygotowaniu wysokiej jakości nasion i przestrzeganiu zasad agrotechnicznych podczas pielęgnacji sadzonek.
Nie są skomplikowane, ale czasami najmniejszy błąd może prowadzić do niepożądanych konsekwencji. Podzielę się moją metodą uprawy sadzonek pomidorów.
Gdzie zacząć
Sam przygotowuję ziarno. Wybieram kilka pomidorów z odmiany, którą lubię, czekam, aż w pełni dojrzeją, wyjmuję nasiona wraz z miazgą i układam je na papierze na parapecie.
Po wyschnięciu dobrze spłukuję wodą i ponownie odkładam w ciepłe, jasne miejsce. Gdy nasiona wyschną, oznaczam każdą odmianę i przechowuję do czasu sadzenia.
Przed położeniem ich w ziemi zanurzam je w wodzie. Wyrzucam nasiona, które pozostają na powierzchni, są „puste” i nie wykiełkują. Wysokogatunkowy materiał umieszczam w słabym roztworze manganu, nie używam innych środków dezynfekujących.
Tak zawsze robiła moja mama i ja to robię. Następnie pierzę, kładę na gazie i suszę.
Kiełkować również w gazie. Rozprowadzam go na jednej warstwie, aby nasiona się nie stykały, a zamykam drugą i okresowo zwilżam.
Jaką glebę sadzę i jak mnie to obchodzi
W sklepie można kupić specjalną mieszankę sadzonek pomidorów.
Sam gotuję:
· Biorę kolczastą ziemię, torf i piasek, tylko jedną część;
· Dodaję szklankę naparu z popiołu;
· Humus w stosunku do gleby 1: 2.
Od jesieni staram się przygotować mieszankę gleby. Będzie leżeć w powietrzu, a niska temperatura poradzi sobie z larwami i szkodnikami.
Czas sadzenia nasion jest różny w zależności od pogody: w przeciwnym razie sadzenie następuje pod koniec lutego, czasem w marcu.
Nie nurkuję sadzonek, ale od razu sadzę je w oddzielnych doniczkach torfowych. Aby nie wydawać na nie pieniędzy, używam worków z mleka, kefiru, śmietany.
Wstępnie myję je w roztworze manganu, następnie wypełniam gotową glebą i ostrożnie, aby nie uszkodzić kiełków, sadzę nasiona. Bardzo mocno zwilżam glebę, ponieważ nasiona są lekkie i podczas podlewania mogą znajdować się na powierzchni.
Aby uzyskać efekt cieplarniany, przykrywam je folią. Naczynia z przyszłymi sadzonkami stawiam w oświetlonym ciepłym miejscu, gdzie słońce pada tylko w rozproszonej formie.
Po około 7 dniach, czasem dłużej, pojawiają się pierwsze pędy: zdejmuję folię i doniczki przenoszę w chłodniejsze miejsce. Na tym etapie kiełki czują się dobrze w temperaturze 16 stopni Celsjusza.
Sadzonki podlewam nie częściej niż raz w tygodniu. Używam wody o takiej samej temperaturze jak w pomieszczeniu, w którym się znajduje.
Karmię 4 razy w ciągu całego sezonu wegetacyjnego.