Dopóki sam nie spróbujesz, nie nauczysz się. Syn najpierw zainstalował okno
Ile razy zauważyłem, patrzysz na pracę innej osoby z zewnątrz, wydaje się, że wszystko jest proste, ale jak tylko zaczniesz robić to sam, natychmiast pojawia się wiele pytań. Następnie, gdy go ukończysz, luki zostaną wypełnione, umiejętność jest rozwijana, twoje techniki są rozwijane, a potem wszystko jest jak w zegarku, z niewielkimi dostosowaniami do konkretnej sytuacji.
Postanowiłem, że mój syn sam zainstaluje okno
Zabrałem młodszego, żeby postawił okno w wiejskim domu, to i tak je dostanie, niech przyzwyczai się do zarządzania, dom to uwielbia.
Zainstalowaliśmy z nim dwa okna, na pierwszym po drodze wyjaśnił mu, co i jak, na drugim zapytał, co robię i dlaczego, włącz myślenie inżynierskie i powiedz.
- Cóż, jakie proste? - Pytam.
- Po prostu! - odpowiedzi.
- Kolejną postawisz sam, a ja będę na zapleczu.
Na to i zdecydowałem, że uśmiecham się psychicznie, wiem, dopóki umiejętność się nie rozwinie, to po prostu nie zadziała. I tak się stało, ale stosunek do sprawy jest inny, poważny.
Dyszał, bawił się, rozglądał się, ale udało mu się. Odpowiedział na pytania:
- Co myślisz?
Prawidłową odpowiedzią potwierdził poprawność, niewłaściwą zaproponował, że zaproponuje więcej opcji i opanował ją. Wiesz, jestem oczywiście szczęśliwy i dumny.
Wniosek. Nie bój się powierzyć pracy swojemu dzieckuzaleca się uczyć od niemowlęctwa do pracy, która jest wykonalna, zwłaszcza jeśli dziecko jest do niego przyciągane. Ale tutaj rGłówny problem tkwi w matkach, pozwalają im chodzić na spacery, więcej ćwiczyć, a potem szczerze się zastanawiają, dlaczego wyrosły leniwie.
Subskrybuj, udostępnij, jak, wkrótce nowa historia.