Dlaczego klienci często nie zwracają zapomnianego mistrza. Praktyczne przypadki
Ile razy zauważyłem, że jeśli zapomniałeś narzędzia lub części (materiałów eksploatacyjnych) od klienta, możesz bezpiecznie iść do sklepu po nową rzecz.
Przed
Z mojej praktyki telemastera pamiętam dwa przypadki, w których prawie wpadłem w kłopoty. Za pierwszym razem, przy ostatniej aplikacji, zapomniałem pakietu nowych paragonów, za każdy który musiałem zapłacić, jak za naprawę kolorowego telewizora. Poszedłem pod adresy w arkuszu trasy i je znalazłem.
Za drugim razem zostawiłem gdzieś piórnik z kompletem mikroukładów, szkoda, ale co najważniejsze, były tam lody, za które gdyby firma nie upadła na końcu Związku, nie głaskałyby głowy. Co więcej, ta utrata korzyści nie mogła nikomu przynieść, była zbyt konkretna, ale jej nie zwrócili.
Teraz
Ta sama sytuacja wyszła i nikt nie zadzwoni. Zdarzały się przypadki, kiedy przychodziłeś do tego samego klienta, a on mówi, że zapomniałeś ze mną, nikt nie zadzwoni, cóż, zapomniałem o twoich problemach. Oczywiście nie wszyscy to robią (niektórzy dzwonią), ale większość z nich, a co najważniejsze, jeśli przyjdą po raz drugi, to oddadzą, ale nie, tak, dobrze.
Oczywiste jest, że zapomina się głównie o drobnych rzeczach, nie można zostawić dużego instrumentu, ale właśnie bez drobnych rzeczy nie można wykonać pracy, od lat odbiera się ją od mistrza. Myślę, że taka sytuacja jest beznadziejna, znana wielu mistrzom.
Dlatego namawiam, specjalista zostawił przy sobie narzędzie, jeśli nie masz zamiaru zachować go dla siebie, zadzwoń i uprzedź, że je masz!
Subskrybuj, udostępnij, jak, wkrótce nowa historia.