Dlaczego stawiam butelkę jodu w szklarni, podobnie jak wielu letnich mieszkańców sukcesu
Kilka lat temu spotkałem sąsiadkę na wsi w aptece, byłem zaskoczony: kupowała jod. Ja też to kupiłem. Butelka. I wzięła całe pudełko.
Cóż, nigdy nie wiadomo ...
Kochamy pomidory. Obie mają szklarnie, sadzimy te same odmiany, klimat, wiesz, różnica geograficzna wynosi dziesięć metrów.
Ale u niej są jak zaczarowane gałązki. Jasne, duże, a niektóre takie same, jeden do jednego.
A moje są blade, czasem krzywe.
Łodygi są cienkie.
Owocują później.
I nie zgrzeszysz za nasiona: zajmujemy jedno miejsce.
Wciągnęłam się i nacisnęłam na sumienie, ona tylko wzrusza ramionami, mówi, widzicie, u nas wszystko jest takie samo. Ale jakoś zauważyłem w jej szklarni w rogach otwartych butelek z jodem. Gdyby nie to spotkanie w aptece, nie zwróciłbym uwagi.
Zacząłem studiować pytanie, okazuje się, że jod ma bardzo korzystny wpływ na bakłażany, pomidory i to, co jeszcze mamy w szklarniach.
Chodzi o ograniczenia szklarni: bardzo potrzebne środowisko, wilgotne i ciepłe, umożliwia natychmiastowy rozwój wszelkich chorób grzybiczych. A jeśli naruszamy praktyki rolnicze i sadzimy rośliny bardziej niż jest to zalecane (no cóż, jak się temu przeciwstawić?), Wtedy powietrze nie krąży między nimi, nie można wentylować, co oznacza, że sprzyjające ogniska są gotowe infekcje.
● jod niszczy chorobotwórcze mikroorganizmy, grzyby, pleśń, które dobrze czują się w mikroklimacie szklarni;
● w szklarniach gleba szybko się wyczerpuje, dlatego jod osadzający się na glebie wraz z wilgocią działa jako dodatkowy nawóz pogłówny.
● rośliny poprawiają odporność: lepiej radzą sobie z infekcjami, tolerują szczytowe zmiany ciepła i chłodu, interwencje zewnętrzne;
● owoce rosną większe, szybciej dojrzewają, zyskują lepszy smak i dostarczają składników odżywczych;
● najcenniejsze jest to, że przy obfitości jodu krzewy nie nabierają nadmiaru azotanów, nie tracą zapasów w owocach;
Zacząłem nawet dezynfekować nasiona w ten sposób: włożyłem je do słoika i obok, bez moczenia, kapie jodem. Pozwól mi leżeć pod pokrywką na kilka godzin, to wystarczy, aby opary jodu zabiły wszystkie znajdujące się na nich grzyby.
Łączę suplementy jodu i trzymam otwarte butelki w szklarni między krzakami. Jod odparowuje, dezynfekuje powietrze i stopniowo osadza się na glebie. Ale szklarnię trzeba wietrzyć, oddychanie oparami jodu podczas podlewania i innych prac nie jest przydatne dla ludzi, nie jesteśmy pomidorami.
I spędzam karmienie w ten sposób: kroplę 2-3 krople jodu na wiadro z wodą, nie więcej, i podlewam wszystkie moje nasadzenia w szklarni kilka razy w miesiącu lub spryskuję liście, zarówno w celu ochrony, jak i pożywienia. A jeśli dodasz również kwas borowy do 10 gramów na wiadro, pomidory będą słodkie jak miód.
Przy okazji: jod nie gromadzi się w glebie. Łatwo wyparowuje i wyparowuje już przy pierwszym przeciągu. Dlatego butelki są zawsze otwarte.
Teraz moje pomidory dojrzewają szybko, nawet jeden do jednego, jaskrawoczerwone i bardzo smaczne. Taka jest apteka.