Jak kupiliśmy dom na wsi: część 1 - właściciel i jego dziwactwa
Kupno domu nie jest łatwym zadaniem: albo nie ma odpowiednich opcji, albo są, ale właściciel zaczyna wariować. Czasami zagrożona jest pożądana transakcja, która neguje wszelkie plany. Co robić w takich sytuacjach? Uczestnik FORUMHOUSE pod pseudonimem tvm191 opowiedział historię swojego wyprowadzki z miasta. Szukając domu napotkał nietypowego sprzedawcę. Jak to się skończyło - czytaj dalej.
tło
W 1997 roku nasza rodzina została uzupełniona - urodził się syn. Po 20 latach moja żona i ja zdaliśmy sobie sprawę, że dwa pokolenia nie powinny istnieć pod jednym dachem. Zaintrygowany tym pytaniem, drapiąc się w tył głowy, licząc dostępną gotówkę, postanowiono poszukać i kupić jednopokojowe mieszkanie dla młodszego pokolenia.
Znalezienie mieszkania i zmiana planów
Nie wcześniej powiedział, niż zrobił. Pewnego wieczoru moja żona natknęła się na ogłoszenie sprzedaży domu z całą komunikacją za te same pieniądze co odnushka. Byłem bardzo zdziwiony tym znaleziskiem, ponieważ naszym nierealnym marzeniem był zakup wiejskiego domu.
Następnie wspólnie zaczęliśmy kopać w Internecie w poszukiwaniu innych możliwości przeglądania i kupowania. A potem w jeden z weekendów styczniowych, po wcześniejszym uzgodnieniu z kilkoma pośrednikami w handlu nieruchomościami, wyruszyliśmy w rejon Moskwy. Zaskoczyły nas pierwsze wyniki - albo działka o niezrozumiałym kształcie z dobrym domem, albo dom do rozbiórki z dobrą działką. Rozważny.
Znaleziono wymarzony dom
I wtedy pewnego dnia natknęliśmy się na ogłoszenie sprzedaży domu z całą centralą komunikacyjną, z doskonałym ogrodem, tylko 16 km od miasta. Miejsce było znajome: 10 lat temu pracowałem po drugiej stronie ulicy w kamieniołomie wapienia. 200 metrów od domu do rzeki, asfalt, garaż, ogrodzenie, wszystko! Dom nadal jest radziecki: pierwsze piętro jest z cegły, drugie to poddasze ze spadzistym dachem.
Sprzedający to wspaniały dziadek lat 90. To prawda, że jego dziwaczność była w jednym kierunku, interesująca tylko dla niego. Ogólnie jak pies w żłobie, który chce pieniędzy, a jednocześnie nie chce rozstać się z nieruchomościami. Doszło do tego, że powiedziano nam: jeśli chcesz ten dom, zapłać całą kwotę, ale zwolnię go dopiero po zakończeniu sezonu i żniw. Dziadek okazał się wesoły.
Dyplomacja, dziwactwa dziadka i zagubiony sen
Długo i wytrwale przekonywali mojego dziadka w całym biurze nieruchomości. Starzec wywijał się do końca, w końcu poddał się, ale dalej wpadał w panikę. I tak podpisaliśmy umowę, zastawiliśmy pieniądze, czekamy. Datę premiery ustalono na 1 maja. W tym czasie dziadek wysunął nowe żądania: zabierze meble, sofy i inne śmieci; wtedy wiosną wykopie krzaki porzeczek; wtedy dom jest mu bliski - żyj takim, jakim jest, niczego nie zmieniaj. Ogólnie, zaciskając zęby, czekali ...
W międzyczasie straciłem sen: każdego dnia nowe plany i przerażająca niepewność. Na początku było to proste: pomaluj, wyczyść, poczekaj i zobacz. Ech, gdybyśmy wiedzieli, jak to się skończy...
Ciąg dalszy nastąpi!
Czy napotkałeś jakieś problemy przy zakupie nieruchomości? Napisz w komentarzach!
Podoba mi się materiał - polub, podziel się nim ze znajomymi!
Zapisz się do kanału, wesprzyj projekt–publikujemy dla Ciebie istotne i przydatne informacje!
Przydatny materiał: który kołek nadaje się do betonu komórkowego; kondensacja na metalowych drzwiach - 4 sposoby rozwiązania problemu.
Obejrzyj wideo - Jednopiętrowa ramka dla młodych: jak mała córka zaciągnęła rodziców do wioski.