Jak zaczęliśmy budować fundamenty domu z firmą budowlaną
Cztery lata temu, obok daczy naszych rodziców, kupiliśmy pustą działkę. Został kupiony, a nie kupiony, ponieważ 250 rubli, które zapłaciliśmy za okup od administracji wioski, jest jakoś niewygodne, aby wezwać zakup.
Mój mąż i ja zdecydowaliśmy się zbudować własny dom, ponieważ byliśmy zmęczeni życiem w mieście, ale na wsi, gdzie dacza, ogród, ziemia uprawna, wszystko nam odpowiadało.
Ponieważ jesteśmy ludźmi pracującymi, nie mamy wolnego czasu. Nie chciałam, żeby mój mąż zostawił swoje zdrowie w nowym domu, więc nie było ochoty na samodzielną budowę. I poszliśmy do lokalnej firmy budowlanej. Należał do prywatnego właściciela, ale cała firma była prowadzona przez inżyniera budownictwa, którego znaliśmy.
Kontrakt
W firmie wszystko poszło oficjalnie. W pierwszym roku podpisaliśmy kontrakt na fundację. Ponieważ nasze gleby „chodzą”, nie podjęli ryzyka i zdecydowali się podbudować nasz projekt z trzech rzędów betonowych bloków fundamentowych i pokryć piwnicę płytami. Powiedziano nam, że na takim fundamencie można zbudować pięciopiętrowy budynek!
Firma zajęła się wszystkim - zakupem i dostawą wyselekcjonowanych przez nas materiałów, wykopaniem dołu fundamentowego, usunięciem ziemi, montażem bloków, położeniem piwnicy, przykryciem płytami i innymi rzeczami. Umowę podpisaliśmy we wrześniu, ale prace ruszyły w październiku, bo bloki dotarły nieco później. Zakład, który wybraliśmy, produkuje wysokiej jakości materiały budowlane, a kolejka stała przez dwa tygodnie.
Rozpoczęcie pracy
Chcę od razu powiedzieć, że nigdy nie żałowaliśmy, że budowaliśmy z ich pomocą. Zaznaczę tylko, że przez cały dzień w naszym domu był: dźwig KAMAZ, traktor, który wiózł beton, samochód do różnych potrzeb. Aż strach pomyśleć, ile nerwów kosztowałoby nas znalezienie całego tego sprzętu i pilnowanie pracowników. Obserwował ich brygadzista, a inżynier przyszedł w każdej kontrowersyjnej sytuacji. Mój mąż był na wakacjach i cały dzień był na budowie.
Budowa
I tak się zaczęło. Przyjechała koparka, zaczęli kopać dół i natychmiast zabierali część ziemi. Kopali go ostrożnie, ale znacznie szerszy niż nasz rozmiar. A kiedy zapytaliśmy dlaczego, okazało się, że bloki pokryto wodoodporną masą uszczelniającą wraz ze szwami na zewnątrz. Nawiasem mówiąc, zaoferowali nam drogi mastyk. Myślę, że teraz wybralibyśmy tańszy. Ale wtedy wydało nam się, że musimy wszystko robić sprawnie, bo fundament to fundament domu!
Bloczki wysmarowano z zewnątrz jedną warstwą i po wyschnięciu przez weekend wypełniono je ziemią.
Zwracam uwagę, że w blokach pozostawiono otwór na odpływ kanalizacji i otwór na doprowadzenie różnych kabli - prądu, telefonu i tak dalej.
Następnie płyty pokryto materiałem izolacyjnym i zbudowano na nich piwnicę. Mamy 1 metr wysokości, więc piwnica okazała się mieć prawie 3 metry wysokości. Cokół został ułożony dość starannie, więc na razie nie dekorujemy go od zewnątrz.
Najdłużej czekaliśmy na przybycie płyt podłogowych. Ale kiedy zostały rozstawione, byliśmy gotowi nie wychodzić z piwnicy, więc wszystko nam się podobało.
Urządzenie fundamentowe kosztowało nas w 2015 roku 500 tysięcy rubli, za wszystkie koszty byliśmy bardzo zadowoleni z wyniku.