Kiedy roślina jest w pąku, robię spray koktajlowy. I wszystko kwitnie wspanialej. Zapisuję przepis
Witam kwiaciarnie!
Czy chcesz zwiększyć objętość i czas kwitnienia swojego ulubionego kwietnika w kraju? Radzę skutecznie spryskać Bloom Fuse. Przekonało mnie doświadczenie mojego ogrodu - to działa! I to nie tylko w przypadku kwiatów ulicznych, ale także kwiatów w pomieszczeniach. Więc zanotuj i wypróbuj - na pewno Ci się spodoba!
O czym rozmawiać w przeddzień lata? Oczywiście o kwitnieniu. Tutaj pospieszna petunia jakoś niepostrzeżenie przeskoczyła z sadzonek w dorosłe kwitnące piękno. Wkrótce otworzą się królewskie róże i piwonie, zagra kalejdoskop jednorocznych, powojniki zakwitną jasnymi wodospadami, a wieczorne powietrze wypełni werbena. Niespokojne oczekiwanie!
Czas porozmawiać o specjalnym oprysku, który wypełnia roślinę ozdobną mocą, zapewniając długie, bujne i jasne kwitnienie. Jedna godzina twojego czasu to kolosalna korzyść dla kwiatów i wkład w niezwykle piękne miejsce.
Receptura, mimo że daje efekt „wybuchu”, jest daleka od magii. W sercu -
prawa botaniki, naturalne potrzeby roślin kwitnących i szczypta miłości do ogrodu. Spróbuję bez sprytu opisać szczegółowo każdy składnik, abyś zrozumiał proces od A do Z.- Nasza opcja to rozpylający. Oczywiście łatwiej byłoby rozsypać garściami granulki nawozu wokół kwiatów lub rozsypać glebę roztworem przygotowanym zgodnie z instrukcją. Ale w ten sposób roślina będzie wchłaniać składniki odżywcze przez korzenie. A teraz, kiedy kwiaty JUŻ zebrały swoje pąki, nie mamy czasu na czekanie!
- Przygotuj 10 litrów wody. Nie powinna być niższa od temperatury powietrza, ale najlepiej o 10-20 ° C wyższa. Po pierwsze, składniki aktywne rozpuszczą się szybciej i równomiernie w całej objętości. Po drugie, ciepły prysznic jest dla naszych podopiecznych bardziej komfortowy niż stres związany z lodowatą wodą z kranu.
Moje doświadczenie: Kiedy mam czas i pogoda pasuje do pomysłu, z góry zbieram deszczówkę
Teraz przejdźmy do trzech składników. Łącząc się ze sobą, dają ten sam efekt, który nazwałem „Eksplodatorem kwiatów”.
Jeśli spryskałeś już rośliny w ogrodzie, zauważyłeś, jak krople roztworu spływają z liści. Wiał wiatr - a roślinie zostało jeszcze mniej pieniędzy. Milczę już o ewentualnym deszczu, który zmniejszy korzyści z pracy do zera.
Dlatego podczas dokarmiania dolistnego zawsze używam spoiwo. Teraz sprzedają specjalne produkty, na przykład „Liposam”. Ale nie widzę powodu, aby ich szukać i kupować, gdy są tańsze opcje.
Tylko proszę nie słuchać dzikich rad dotyczących używania „Wróżek” i tym podobnych. Nie sądzę, żeby rośliny w ogrodzie polubiły ich skład jądrowy.
Moją opcją jest zielone mydło. Z powodzeniem w niepełnym wymiarze godzin zajmuje się również zapobieganiem chorobom i szkodnikom. Przyjmuję minimalną dawkę: 8 łyżek.
Kiedy człowiekowi brakuje wapnia, jego kości stają się kruche. Kiedy roślina nie ma fosforu, kwitnie słabo. I to właśnie na początku pączkowania nasi zieloni przyjaciele pilnie potrzebują pierwiastka chemicznego numer 15.
Aby zaspokoić tę potrzebę rośliny, ludzkość nie wymyśliła jeszcze nic lepszego niż monofosforan potasu. Zawiera 50% fosforu - czego potrzebujesz! No i 33% potasu na dostawę, który uwielbiamy również z roślinami kwitnącymi.
Najpierw mieszam 10 g proszku (około łyżki stołowej) z odrobiną ciepłej wody. Ułatwia to sprawdzenie, czy wszystkie kryształy całkowicie się rozpuściły. Wlej roztwór do zwykłego wiadra.
A teraz kolejny „smaczny” - kwas borowy. Pod wpływem boru, który często niezasłużenie pozostaje w cieniu ogrodników, w komórkach roślinnych szybciej powstają związki organiczne. Ale zauważymy tylko wzrost liczby pąków.
Kwas borowy, podobnie jak monofosforan potasu, najpierw rozcieńcza się w niewielkiej ilości ciepłej wody. Na 10 litrów biorę tylko 2 g. Staram się nie przesadzać, bo to wciąż kwas!
Wszystkie składniki rozpuszczam w 10 litrach wody, energicznie mieszam i spryskuję łóżka. Lepiej jest to robić przy pochmurnej pogodzie lub wieczorem, kiedy słońce pochyliło się już po horyzont.
Jeśli przepis okazał się dla Ciebie przydatny i podobały Ci się moje kwiaty na zdjęciu, to w odpowiedzi wpisz „kciuki w górę”! Dziękuję kochani. I polecam ogrodnikom zajrzeć tutaj: Kiedy kwitnie wiśnia, śpieszę, aby ją nakarmić, macham miotłą i rzucam piasek