Zmęczony tym, że sąsiedzi chodzą po Twoim ogrodzie, bo: „Tak bliżej”? 3 legalne sposoby na odzwyczajenie ich od tego
Dobre stosunki sąsiedzkie z innymi właścicielami gruntów są świetne. Ale czasami, jak wiesz, przekraczają granice. I - dosłownie.
Było dla mnie strasznie nieprzyjemne, gdy sąsiedzi z jakiegoś powodu zaczęli chodzić do swoich domów przez nasz ogród. Na wszelkie pytania i apele do poczucia sumienia wyśmiewali się i mówili, że „tak jest im łatwiej i bliżej”.
Oczywiście można by ich odpędzić strasznym skandalem. Ale kto potrzebuje „wojny” z sąsiadami w ich ogrodach?
Dlatego poszedłem do Internetu po sposoby na środki zaradcze i okazało się, że istnieją opcje rozwiązania problemu! Co więcej, legalne i pozornie nie psujące związku!
Pierwsza opcjajest to oczywiście ustawienie ogrodzenia. Brak furtki w obszarze problematycznym i nie tak nisko, aby można było skakać! Wybrałem opcję ogrodzenia z siatki z cienkich matryc, które z jednej strony tworzyły prawdziwą barierę, az drugiej pozostawiały teren jakby otwarty, widoczny.
Rezultatem było stylowe rozwiązanie, gdy był pomalowany na biało. Wraz z nim zasadziłem róże pnące.
Jeśli ktoś nie chce ogrodzenia, możesz wybrać żywopłot. Jałowiec, wiciokrzew, dzika róża, tuja. Lub nawet bukszpan, który można uformować za pomocą kręconej fryzury, aby uzyskać najbardziej misterne, luksusowe, eleganckie formy w ogrodzie.
Czytając historie innych ludzi, natknąłem się na ciekawą wiadomość, że ktoś zasadził pokrzywy na części terenu otwartej dla sąsiada. Ci ludzie musieli być strasznie zaskoczeni! Ale pokrzywa to bardzo przydatna roślina w rolnictwie. Więc wszystko jest sprawiedliwe.
Więc, druga opcja możesz wymienić jakiś rodzaj lądowania. Jest mało prawdopodobne, aby nawet bardzo odważni sąsiedzi mieli czelność deptać pracę innych ludzi, aby mogli blokują ścieżkę częstymi rabatkami truskawek lub siewu kukurydzy, w których w ogóle można prawie zgubić się.
Tak jak trzeci sposób Trafiłem na ofertę posiadania psa na miejscu. Ale są tu pułapki. W końcu skoro nie ma ogrodzenia to okazuje się, że zwierzę powinno być trzymane na łańcuchu? To nie jest humanitarne.
Czy można go po prostu wychować, aby nie uciekał dalej niż jego terytorium? A gdzie są gwarancje, że pies będzie tak doskonale posłuszny? Poza tym złość psa jest generalnie głupia.
A jeśli jest spokojna, to teoretycznie sąsiadom nie będzie trudno, jak poprzednio, przejść. A nawet drapiąc go za uchem. Moim zdaniem jedyną opcją, gdy jest to dopuszczalne, jest sytuacja, gdy sąsiedzi w ogóle bardzo boją się psów. Wtedy wiedząc, że go masz, nie możesz iść do nieproszonych gości.
Ale znowu - zwierzak to ogromna odpowiedzialność i trzeba ją rozpocząć tylko wiedząc, że w rodzinie będzie obdarzana miłością i troską przez cały rok, a nie tylko w sezonie letnim.