Jakie mieszkania mają amerykańscy bezdomni w Los Angeles i dlaczego jest to dla nich tak atrakcyjne
Los Angeles jest bardzo atrakcyjne dla bezdomnych z całej Ameryki. Tutaj czują się swobodnie: łagodny klimat morski, prawie całkowity brak mrozu i dość tolerancyjne społeczeństwo. Czego jeszcze potrzebuje wolny człowiek bez dachu nad głową?
W Ameryce bezdomnych nazywa się bezdomnymi, czyli bezdomnymi. To nie jest do końca poprawna nazwa, ponieważ nie ma tak wielu włóczęgów, którzy tak naprawdę nie mają własnego kąta. Rzadko można zobaczyć obdartego łachmana owiniętego w koc i śpiącego spokojnie na chodniku ruchliwej alei. Najczęściej bezdomni starają się zdobyć jakiś dobytek, znaleźć spokojne miejsce i tam się osiedlić.
Ulubionym miejscem bezdomnych są miejskie parki, nisze zabudowy, zielone pobocza i autostrady.
Ci, którzy są „biedniejsi”, przewożą swój dobytek w wózku i śpią na świeżym powietrzu. Bardziej „zamożni” - stawiają namioty lub budują schronienia z wodoodpornych materiałów, takich jak plandeki.
Czasami można natknąć się na małe osady, w których stoi kilka namiotów lub zaimprowizowanych „domków” - schronisk w rzędzie.
Ogólnie rzecz biorąc, amerykańscy bezdomni wyróżniają się szczególną oszczędnością.
(Być może wynika to z faktu, że jest wśród nich wiele kobiet. A kobieta jest tak zaaranżowana, że potrzebuje ogniska domowego do pełnego życia.) Oni mają oczywiście wszystko, co potrzebne do życia.
Namioty i wiaty zapewniają ochronę przed palącym latem słońcem, a zimą przed ostrym wiatrem. Niektórym udaje się nawet wychować dzieci w takich warunkach. Cóż, koczownicy wychowują dzieci w jurtach i nic!
Bezdomni najczęściej zarabiają na życie zbierając butelki i żebrząc na ulicy lub na skrzyżowaniach przy autostradach. Wiele kościołów rozdaje darmowe jedzenie i odzież.
Jest to szczególnie praktykowane w biznesowym centrum miasta, więc jest tam niesamowita liczba bezdomnych.
Ogólnie rzecz biorąc, styl życia takiego włóczęgi jest bardziej świadomym wyborem niż koniecznością. Dla państwa jest to nieopłacalne, gdy ludzie mieszkają na ulicy i psują swój wygląd. Istnieje wiele programów pomocy, od schronisk i darmowych posiłków po pomoc w znalezieniu pracy i zakupie domu. Ktoś go używa, ktoś nie. Dobrze jest, gdy człowiek ma rodzinę, krewnych, ponieważ nie pozwalają się zsunąć. Osamotnionej osobie znacznie łatwiej jest oderwać się od społeczeństwa. Co myślisz?