Po raz pierwszy spływaliśmy rzeką Usva w lipcu 2020 roku. Powiem ci, co mnie zaskoczyło.
Nigdy nie rozumiałem entuzjastycznych recenzji na temat tego typu wakacji stop. Cóż, pływasz po rzece kilka dni, śpisz w namiocie, radzisz sobie z różnymi codziennymi trudnościami i karmisz komary.
Dlatego nie byłem szczególnie zachwycony ofertą przyjaciół spływu rzeką.
Mimo to przekonali mnie i dlatego pierwszy raz wybrałem się na spływ.
Postanowili spłynąć na tratwę wzdłuż rzeki Usva, która płynie na terytorium Perm.
Nazwa rzeki, przetłumaczona z permskiego komi, brzmi jak „Woda spada z hałasem”.
Jak się okazało, rzeka ma tę nazwę nie bez powodu. Wzdłuż całej rzeki jest dużo szczelin, są też bystrza.
Zdecydowaliśmy się na spływ łodziami, a nawet motor łapaliśmy na wszelki wypadek (jak się okazało, nie na próżno).
Pierwsza rzecz, która mnie zaskoczyła po dotarciu do miejsca startu spływu- to jest liczba osób.
Okazuje się, że spływ rzeką Usva to dość popularna forma rekreacji.
Szczerze mówiąc, po opuszczeniu miasta nie spodziewałem się, że będę na ruchliwej drodze wodnej z grupą ludzi.
Ale gdy tylko wyruszyliśmy w podróż i otworzyło się przed nami piękno tych miejsc, obecność dużej liczby turystów przestała nam przeszkadzać.
Przyroda w tych miejscach jest niesamowita.
Główną atrakcją tej trasy są Słupy Usvinskie.
Są to skały skaliste o wysokości 120 metrów, które rozciągają się wzdłuż rzeki przez 15 kilometrów.
Szczególnie interesująca jest lokalizacja położona nieco z dala od głównego masywu skalnego skała o wysokości 70 m, która nosi nazwę „diabelski palec”.
Nawiasem mówiąc, to właśnie na „Usvinskich filarach” nakręcono jeden z odcinków filmu „Time of the First”, w którym nasi kosmonauci wylądowali w trudno dostępnej tajdze.
Drugą rzeczą, która mnie zaskoczyła, była sama głębokość rzeki.
Rzeka jest dość płytka, a na całej trasie widoczne było kamieniste dno.
I jest wiele szczelin, w których głębokość wody sięgała czasami kostek. Często musiałem schodzić do wody i ręcznie ciągnąć łodzie.
W jednej z tych szczelin złamaliśmy wiosło. Dlatego silnik okazał się bardzo przydatny.
Cóż, ostatnią rzeczą, która mnie zaskoczyła, jest niesamowita natura, co całkowicie zmieniło moje wyobrażenie o rekreacji wodnej.
Teraz ta piękna rzeka Ural przyciąga mnie jak magnes i chcę tam wracać raz po raz.