Doświadczona kwiaciarnia nauczyła mnie, jak karmić domowe kwiaty pastą do zębów
W moim domu jest wiele różnych kwiatów w pomieszczeniach. Aby w pełni się rozwijały, kwitły i zachwycały mnie, bez wątpienia dbam o nie. Ponieważ robię to od dłuższego czasu, znam i wypróbowałem wiele różnych receptur nawozów.
Ale kiedyś na pokazie kwiatów spotkałem doświadczoną kwiaciarnię, która bardzo mnie zaskoczyła. Powiedział mi jeden sekret o tym, co jeszcze możesz leczyć rośliny doniczkowe. To pierwszy raz, kiedy o tym słyszałem. Ale postanowiłem spróbować. A więc mówimy o... .. paście do zębów.
Okazuje się, że ta metoda wcale nie jest nowa, znana jest od dawna. Wybieramy najpopularniejszą, niedrogą, nie wybielającą pastę do zębów. Następnie wyciskamy czwartą część rurki do ciepłej wody w ilości jednego litra.
Zaczynamy bardzo dobrze mieszać. Do tego stopnia, że nie pozostaje ani jedna mała bryła. To wszystko - nawóz jest gotowy. Po prostu podlewamy im kwiaty. Szczególnie nadaje się do roślin kwitnących.
Odpowiedni czas na takie opatrunki to lato i wiosna. Jednak najpierw musisz przestudiować informacje na temat konkretnej rośliny, jeśli nie lubi kwaśnej gleby, takiej jak azalia, gardenia, to tego narzędzia nie można użyć.
Możesz wlać około 10 ml na roślinę, trochę więcej lub trochę mniej. Zależy to od wielkości samej rośliny, od wielkości doniczki, w której rośnie.
Jak powszechnie wiadomo, pasta do zębów zawiera korzystny dla roślin wapń i fluor. Takie karmienie jest również zapobieganiem chorobom grzybiczym i pojawianiu się pleśni.
Oprócz pasty można przygotować roztwór z proszkiem do zębów. Wsyp dwie łyżki proszku do zębów do pół szklanki ciepłej wody, 2 - popiół drzewny (tylko bez dużych grudek, lepiej wcześniej przesiać) i 1 łyżkę siarczanu miedzi.
Wymieszaj i podlej. Taki ciekawy środek pomoże świetnie, jeśli korzenie zaczną gnić. Dopiero po podlaniu nie należy podlewać rośliny wodą przez tydzień.
Dzięki paście do zębów kwiaty w pomieszczeniach zaczynają rosnąć szybciej, stają się wspanialsze i jaśniejsze. W paście nie ma szkodliwych związków chemicznych, ponieważ została opracowana z myślą o zębach, więc jest bezpieczna.
Na początku trochę bałam się użyć takiego nawozu. To jest bardzo niezwykłe. Ale na szczęście moje kwiaty to polubiły, kwiaty stały się większe, wspanialsze. Nawiasem mówiąc, później zwiększyłem ilość pasty do zębów w roztworze, dodałem nie jedną czwartą, ale połowę tubki.
Oczywiście do tych celów kupiłem tanią i krajową produkcję. Postanowiłem robić kompozycję na zmianę - albo więcej makaronu, to mniej. Kwiaty zdecydowanie to lubiły.
Źródłem zdjęć wykorzystanych w artykule są zdjęcia Yandex