Zakończyłem prace nad przygotowaniem Malin na zimę. Powiem ci, co zrobiłem i jak
Nie ma ogrodnika, który nie ma co najmniej jednego krzewu malinowego. A gdy zbliża się zima, pojawia się pytanie, jak chronić roślinę na zimę, aby w przyszłym roku zbiory były jeszcze lepsze niż ten.
Pierwszą rzeczą, od której zacząłem, było karmienie roślin. Jesienią nie używam nawozów azotowych, w przeciwnym razie wszystkie maliny znikną po pierwszych mrozach. Wolę używać kurzego obornika, humusu lub popiołu, kiedy go mam, używam go. Takie nawozy pozwalają korzeniom zachować witalność nawet po silnych mrozach.
Kolejnym etapem przygotowań do zimy jest przycinanie malin. Przycinanie malin jest potrzebne z jakiegoś powodu:
1. W następnym roku maliny będą lepiej owocować, jeśli zostaną przycięte.
2. W ten sposób pozbywam się chorób grzybiczych, które mogą przyczepiać się do rośliny w okresie wzrostu.
Ponadto zmniejsza się prawdopodobieństwo zachorowania w następnym roku, bo nie będzie zarośli, nie będzie cieniowania, co oznacza, że słońce nie pozwoli na rozwój grzyba.
3. Usuwają zbędnych konsumentów nawozów i wilgoci.
Natychmiast spalam ścięte gałęzie rośliny, aby ani szkodniki, ani rany nie miały czasu na przejście do jeszcze zdrowych roślin. Czasami ćwiczę też podwójne kadrowanie.
Pierwszą robię jesienią, a drugą wiosną. Jesienią przycinam więcej młodych przyrostów o 10-15 centymetrów od wierzchołka, gdy już urosły do 1-1,5 metra, a wiosną przycinam już starsze procesy.
Dzięki jesiennemu przycinaniu z gałęzi maliny pojawią się boczne gałęzie, a tym samym powstanie cały krzew, co oznacza więcej owoców.
Maliny przycinam od września do października. Wtedy rośliny już przestają owocować, a do mrozu jeszcze daleko.
Ponadto podczas przycinania patrzę na pędy roślin, jeśli są uszkodzone przez choroby, to natychmiast je przycinam, ponieważ w przyszłym roku zarodniki i grzyby mogą łatwo przetrwać, a plonów nie będzie. I pamiętaj, aby odciąć wszystkie liście, jeśli pozostaną.
Ostatnią rzeczą, jaką robię, aby przygotować maliny na zimę, jest przykrycie ich przed mrozem. Najpierw zbieram razem kilka łodyg i wiążę je w pęczek, dobrze przykrywam tę wiązkę ceratą i kładę pod spód słomą, aby jeszcze lepiej ją zaizolować. Na polu malinowym po moim przygotowaniu otrzymujesz takie domy.
Przy odrobinie karmienia, krojenia i zawijania malin każdego roku uzyskuję dobre plony i mniej bolesne rośliny.
I co roku zamykam dużo dżemu. Najważniejsze jest, aby odpowiednio dbać o roślinę, a ona sama okaże swoją wdzięczność.