Sąsiad włożył kości do petunii. Pokazuję, co urosło. Spróbuj też, czy coś ...
Ogniste fajerwerki, koledzy hodowcy kwiatów! Dziś w programie jest odrzucenie w akcji „zakupionych chemikaliów”, konsekwencje przejścia na środki ludowe i efekt wizualny w postaci kwitnących krzewów petunii (© Glasha's Neighbor). Oceń sam!
Nawozy organiczne a mineralne: Glasha dokonała wyboru
Niektórzy ogrodnicy są pewni, że nie ma nic lepszego niż naturalne dla roślin ozdobnych w pojemnikach. Żadnej chemii. W porządku, kompost. Istnieje wiele instrukcji dotyczących nawożenia „wodą mięsną” lub uroczystego zakopywania wysuszonej bateryjnie skórki banana z Ekwadoru.
Inna część traktuje użycie „materii organicznej” w zamkniętym pojemniku za złe maniery: mówią, że niektóre muszki latają, ale korzenie nie, nie, ale gniją. I po co zbierać skórki ziemniaków, skoro półki sklepowe są pełne nawozów mineralnych?
Trzecia część hodowców kwiatów, do której ja i ja częściowo należymy, balansuje między dwoma obozami, okresowo pędząc na jedną ze stron. Mimo wszystko, towarzysze, staram się utrzymać cienką linię. Woda mineralna do kwiatów to konieczność, środki ludowe - jak lubię, koński nawóz - zgodnie z harmonogramem. W przeciwnym razie zostaną zepsute!
Sąsiad Glashy nie zgadza się ze mną. Jest zagorzałym przeciwnikiem nawozów chemicznych na swoim terenie. Ani warzywa, ani owoce, ani kwiaty nie znały nawet nitroammofosu. Kobieta, która pomimo starego nazwiska ma od 30 do 40 lat, nigdy nie przychodzi na moją stronę, jeśli spryskuję róże topazem lub monofosforanem potasu, który jest pyszny dla roślin.
Nie wiem, w którym z numerów „Przydomowego ogrodu” Glasha przeczytała dziwny przepis. Autor metody ludowej „Z której zachwycają się wszystkie kwiaty” zapewnia: pełnia księżyca zakop głowę ryby na dnie doniczki, a roślina zakwitnie wspaniale i bez przerwy. Obliczenie jest proste: ryba przegrzewa się i stopniowo uwalnia składniki odżywcze.
Na szczęście Glasha nie odważyła się dokładnie powtórzyć przepisu. Okolica z rybą głową karmiącą kwiaty i perspektywą cudownego aromatu była trochę przerażająca. Kobieta zdecydowała się na wersję lekką, umieszczając świeże ości rybne, nie poddane obróbce cieplnej, na drenażu w pojemniku na petunie.
Mimo mojego sceptycyzmu wynik był bardzo dobry. Ale moim zdaniem posadzenie 5 roślin w wiszącej donicy to, towarzysze, za dużo. W końcu petunia jest miłośniczką wolnej przestrzeni.
Nie wiem, jaką rolę odegrały ości ryb. Może gdyby Glasha użyła nawozów mineralnych, wynik nie byłby gorszy. Lub jeszcze lepiej.
Myślę, że to nie tylko ości ryb. Każdego roku sąsiad sadzi petunie w glebie zebranej w lesie - naturalnej próchnicy naturalnej. To tutaj znajduje się magazyn przydatnych substancji i to nie tylko w kościach. Ale ponieważ ma miejsce taka opcja zapłodnienia petunii, postanowiłem podzielić się nią z moimi towarzyszami.