Tani i zły: portret współczesnego klienta i ból budowniczego
Obecnie, bardziej niż kiedykolwiek, rynek usług budowlanych jest przepełniony specjalistami z różnych dziedzin, gotowymi spełnić wszelkie zachcianki klienta za rozsądną opłatą. Konkurencja zaostrzyła się do granic możliwości. Szybko rosnąca liczba pracowników doprowadziła do dumpingu w sektorze budowlanym. Tłumaczy to niski próg wejścia do zawodu: kilka razy robiłem murarz - już zawodowy murarz; opanowałam edytor graficzny - a teraz na rynku są gotowe projekty w przystępnych cenach! Odczuwa to również nowoczesny klient, który staje się bardziej kapryśny z powodu nadmiaru kuszących ofert. A jak mogą przetrwać w takiej sytuacji prawdziwi specjaliści, którzy oddali swoje zawody od lat?
Porozmawiajmy o tym z performerem FORUMHOUSE Exchange, profesjonalnym projektantem Witalijem Deldekinem. A także rozważ jedno pozornie proste zamówienie, które ze względu na stale rosnące pragnienia klienta prawie zakończyło się konfliktem.
Krótko o artyście
Witalij to najwyższej klasy specjalista w swojej dziedzinie - nie pierwszy rok w projektowaniu. Posiada certyfikaty eksperta kryminalistyki. Na swoim koncie dziesiątki zakończonych sukcesem dużych projektów, dużo pracy w budownictwie prywatnym. Firma Witalija wykonuje główne zestawy dokumentacji roboczej: GP, AS, AR, AI, KZh, KM, KMD, KD. A także Witalij zajmuje się badaniem i monitorowaniem stanu technicznego budynków i konstrukcji. Portret wykonawcy jest jasny - osoba wykonuje pracę o niemal dowolnej złożoności z wysoką jakością.
O zamówieniu
Klient potrzebował wizualizacji i zaprojektowania werandy do istniejącego domu. Przybliżony rozmiar werandy to 2300 * 3400 mm, umieszczenie wzdłuż pustej ściany prawego skrzydła domu.
Dom drewniany, zbudowany 25 lat temu, osłonięty szalunkiem na zewnątrz. Projekt domu nie został załączony. Klient również nie wskazał stylu werandy. W tym celu wymagana była specjalistyczna konsultacja. Budżet pracy: 5000-25000 rubli.
Wszystko wydaje się proste - zadanie jest jasno i jasno określone. W wyniku prac Witalij musiał przedstawić wstępny projekt rozbudowy. Zamówienie zostało przyjęte, wpłynęła zaliczka w wysokości 50% ustalonej kwoty i rozpoczęto prace.
Na tym etapie nie ma nic specjalnego, większość klientów to robi - to normalny przepływ pracy. Ale tutaj być może trzeba zwrócić uwagę na termin zamawiania: „przybliżona wielkość”.
Nieporozumienie lub zaplanowane działanie?
We wskazanych ramach czasowych Witalij przedstawił trzy przybliżone wersje projektu werandy. Z tych trzech opcji jedna naprawdę polubiła klienta. Zatwierdzony szkic przeszedł do dalszych prac, jak mówią projektanci - do facetingu. Wkrótce szkic został ukończony, ponieważ nie stwarza żadnych trudności, ale klient go nie zaakceptował.
Komentarz klienta: „Wykonawca zaproponował dobre rozwiązanie wizualne, ale jednocześnie podszedł formalnie do funkcjonalności zaproponowanych przez klienta pomysłów - czyli Rysowałem po prostu według zaproponowanych przeze mnie wymiarów, podczas gdy spodziewałem się, że artysta podejdzie do zadania krytycznie. Kiedy zdałem sobie sprawę na rysunkach, że meble nie mieszczą się w proponowanych wymiarach werandy, wykonawca odmówił przerysowania wstępnego projektu. "
Oznacza to, że osoba zrozumiała o meblach, o którym nie było nawet w zadaniu technicznym! To jak kupowanie zwykłego chleba, uświadomienie sobie tego, a następnie zażądanie od piekarza: „Dlaczego to nie jest ciasto?”. Absurdalny? Niby tak, ale wciąż jest takie założenie.
Istnieje kategoria toksycznych ludzi, którzy kurczowo trzymają się wszystkiego tylko po to, by zapłacić za wykonaną pracę. To są fani kar; dokładają wszelkich starań, aby być „tanio i wesoło”.
W tym przypadku Witalij całkowicie wykonał pierwszą, wcześniej uzgodnioną część pracy - wstępny projekt. Następnie zażądał prawnej zapłaty, ale otrzymał szereg żądań i żądań w postaci: urządzić meble; dodaj kolejne 50 centymetrów do werandy, aby przesunąć krzesło; usuń płytki podłogowe i dodaj stopnie; rysowanie nie w skali i tak dalej.
Zgodnie z prawem biznesowym, które mówi, że klient ma zawsze rację, Witalij spełnił wszystkie prośby klienta, wykonał pracę, a pozostałą kwotę otrzymał na konto. Zamówienie zrealizowane, czas zapomnieć o wszystkim, ale to nie wszystko - klient wystawił niską ocenę w dziale jakości. Wreszcie zadał cios swojej reputacji. Po co? Nie jest do końca jasne - dostałem więcej niż zamówiłem.
Dokąd zmierza branża budowlana sektora prywatnego?
Sektor prywatny różni się od dużego placu budowy brakiem szeregu badań i obowiązkowych norm. Można powiedzieć, że prywatne budownictwo mieszkaniowe praktycznie nie jest regulowane dokumentami. Tutaj, jeśli spełnione są tylko formalne wymagania dotyczące łączenia się z komunikacją - nikt tak naprawdę nie patrzy na resztę.
Warto zaznaczyć, że w budownictwie mieszkaniowym prywatnym, ze względu na powyższe powody, nie ma nierealnych pragnień - zawodowcy, czyli ci, którzy za takich się uważają, zbudują dom według dowolnego projektu - jeśli tylko zapłacą. I czy to słuszne, czy nie, często sami budowniczowie nie wiedzą.
Brak odpowiedniej kontroli doprowadził do całkowitego analfabetyzmu w branży. I już analfabetyzm zarówno klientów, jak i budowniczych samouków doprowadził do tego, że kryterium wyboru wykonawcy nie była jakość pracy, ale jej cena.
Stąd ogromna ilość małżeństw. Wszystkie te zimne dmuchane domy, popękane fundamenty i ściany otwierane podmuchami wiatru dachu można zaobserwować dzięki temu że specjalistów, którzy znają wartość pracy, są stopniowo zastępowani przez przedsiębiorczych biznesmenów, dla których wykształcenie budowlane wtórny.
Oczywiście powoduje to obniżenie cen, a doświadczeni specjaliści w większości pozostają za burtą. Muszą przetrwać na równi z przedsiębiorczymi samoukami. Daje to początek nowoczesnemu, niezbyt piśmiennemu, kapryśnemu i chętnemu na wszystko za darmo.
Współczesny klient to problem budowniczego
Era internetu dokonała globalnych zmian we wszystkich dziedzinach i nie ominęła konstrukcji. „Niefiltrowane” informacje wypłynęły w strumieniu, w którym utonął mężczyzna z ulicy. Liczne „jak zaoszczędzić pieniądze” lub „zrób to sam prawie za darmo” zaciemniły umysły potencjalnych klientów. Uzbrojeni w te informacje, zaczęli żądać od budowniczych tanich rozwiązań.
Budowniczowie, którzy nie zamierzają rezygnować z zysku, wyszli na spotkanie nowoczesnego klienta. Zaczęli całkowicie obniżać koszty wszystkiego, często robiąc to wbrew technologii. Nowoczesne rozwiązania budowlane można porównać do produktów zastępczych (margaryna zamiast masła, cykoria zamiast kawy, dermantyny zamiast skóry itp.), które były powszechne podczas II wojny światowej wojna. Wtedy nie było wystarczającej ilości surowców i był to konieczny środek. Czego teraz brakuje? Częściowo pensje, ale głównie wykształcenie.
Ale nie jest to tak istotne w pracy bezpośredniej, w której wynik można zobaczyć i dotknąć. Na przykład jakość muru: gładka, ładna, pozornie solidna! Ale tutaj, pomimo całego piękna konstrukcji, istnieją pułapki: wypełnienie spoin, jakość samej zaprawy - czym one są, jak długo dom będzie stał bez naprawy?
Jednak w projektowaniu tendencja do obniżania kosztów jest szczególnie szkodliwa. Zwykły klient traktuje rysunki i szkice jako zbiór makulatury. Nie czuje tego i nie rozumie, po co te pieniądze.
Przeciętnemu człowiekowi łatwiej jest kupić gotowy projekt, w którym stawia się zbędne rozwiązania do reasekuracji, niż zamówić kompetentną dokumentację, wykonaną pod jego specyficznymi warunkami. Często na zakupionym gotowym projekcie klient wydaje na budowę nawet 10-15% więcej właśnie z powodu zbędnych rozwiązań.
Współczesnego klienta można opisać jako osobę, która za niewielkie pieniądze żąda piękna i jakości. A także jedno z odwiecznych praw biznesu działa na niego: klient ma zawsze rację. Klient zaczął wierzyć, że można wymyślić własne zasady i narazić wykonawcę na kary za ich naruszenie. Ale plac budowy to miejsce, w którym klient jest najprawdopodobniej bardziej pacjentem - tutaj wymóg „rób co chcę” nie zawsze jest odpowiedni.
Apel i lista kontrolna od Witalija
Szanowni Klienci i częściowo wykonawcy, kupując projekt i dokumentację wykonawczą dla budynku mieszkalnego, nie próbujcie oszukiwać projektanta - kupując projekt za „śmieszne pieniądze”. W ten sposób przede wszystkim oszukujesz siebie i stajesz się zakładnikiem własnego oszustwa. Najciekawsze jest to, że robisz to z absolutnie rozsądnym umysłem.
Ponadto, po otrzymaniu takiego projektu, zaczynasz wątpić w techniczne rozwiązania dokumentu i uciekasz się do takich środki takie jak: - obliczenia weryfikacyjne fundamentów, ramy, obliczenia ciepłownicze, jednym słowem, - rewizja. Ale musisz też zapłacić za audyt! I wielu z Was, którzy „wypalili się” na projekcie, nadal „tli się” podczas audytu - oszczędzając nawet tutaj ...
Los Twojego domu zależy tylko od Ciebie. Nie namawiam do zamawiania lub kupowania projektu za „bajeczne kwoty”! Moim zdaniem powinna istnieć równowaga, równowaga w cenie i jakości, a trzeba pamiętać, że za cenę ZAZ 966 nie można kupić Lexusa. Jeśli naprawdę chcesz uzyskać wynik, polecam:
- Wymyśl „TK” dla siebie, przynajmniej dla siebie.
- Nie wahaj się pokazać „TK” projektantowi i nieważne jak to jest zrobione i jak wygląda z zewnątrz, ważne, żeby to były Twoje przemyślenia. Zwykły projektant to wszystko zaakceptuje i doprowadzi do logiki technicznej.
- Konieczne jest komunikowanie się na żywo, a nie prowadzenie korespondencji, która prowadzi cały proces do zastoju, nie zapominaj, że wszyscy jesteśmy różnymi ludźmi i mamy różne wykształcenie. Nic nie zastąpi prostej komunikacji międzyludzkiej, podczas której rodzi się prawda.
- Zalecam rozpoczęcie pracy od „Szkicowania Projektu” przynajmniej po to, aby objętość była okrojona, ale postaraj się rozwiązać jak najwięcej problemów technicznych pojawiających się w procesie tworzenia projektu „Draft projekt ". Tym samym wybrany przez Ciebie wykonawca (konstruktor) wykonuje swoją pracę zawodową dokładnie i pewnie, bez obaw, bez spoglądania wstecz i zbędnych myśli, wolno lub szybko, ale pewnie!
- Mów szczerze i otwarcie o swoim budżecie. Nawet jeśli Twój budżet nie odpowiada wielkości, którą chcesz otrzymać, powiedz o tym bezpośrednio potencjalnemu kontrahentowi, z którym chciałbyś nawiązać współpracę. Szczerze i bezpośrednio, a wtedy normalny wykonawca (projektant) znajdzie rozwiązanie, na pewno wykona swoje zadanie. Może trochę więcej, a może trochę mniej - ale warto!
- Nie próbuj pozyskiwać od wykonawcy informacji o części finansowej projektu i od razu go uruchamiaj i porównuj z innymi, dokonaj wyboru na korzyść niższego kosztu. W przypadku zwykłych, doświadczonych projektantów szacunek finansowy jest prawie taki sam. Nawet jeśli kwota jest nieco zawyżona, to jest to powód do konstruktywnej komunikacji, której kulminacją jest uścisk dłoni i owocna współpraca.
- Jeśli celowo chcesz zaniżać koszt wykonawcy (projektanta) na pewnym etapie projektu, to moja rada dla Ciebie: - zrób to przynajmniej szczerze patrząc w oczy, powiedz: - Niestety i ach... przepraszam pieniądze skończyły się!!! Ale rób to uczciwie! Bez znikania z pola widzenia! Nie zapominaj, że robiąc to, nieuchronnie wrócisz do tego kręgu, być może do innych specjalistów, ale wrócisz!
Podsumowując, chciałbym życzyć sobie - monitorowania salda i oby Państwa zamówienia i ich realizacja zakończyła się sukcesem!
Czy uważasz, że konstruktor naprawdę podąża za klientem? Napisz w komentarzach!
Przyjaciele, jest nas już ponad 45 tysięcy! Polub, zasubskrybuj kanał, udostępnij publikację - pracujemy, abyś otrzymywał przydatne i istotne informacje!
Przeczytaj także:
- Dom z płyt drewniano-betonowych z 56 oponami w fundamencie: przegląd zdjęć.
- „Amnestia daczy” może ulec zmianie: ogrodnicy mają prawo zmienić rachunek.
Obejrzyj wideo - Prawdziwy fiński dom z bali z historią: historią rekonstrukcji i technologii z przeszłości.