Dlaczego zawsze zamykam szklarnię zimą - bo moja siostra nie zamknęła drzwi i została bez szklarni
Kilka lat temu kupiłem szklarnię z poliwęglanu, o której od dawna marzyłem. Moja stara szklarnia wykonana z ram okiennych już całkowicie zgniła i przeciekła. Oczywiście szklarnia z poliwęglanu to nastrojowa kryjówka. Ale dla tych, którzy mieszkają w prywatnym domu i zawsze mają możliwość otwierania lub zamykania okien i drzwi, jest to elegancka opcja. Bardzo podoba mi się to, że już w kwietniu rozpoczynam sezon ogrodniczy, robię pierwsze uprawy i cieszę się pierwszymi zieleniami do stołu.
Ale kiedy kończy się sezon ogrodniczy, bardzo poważnie podchodzę do przygotowania mojej kryjówki na przyszłą wiosnę. Jesienią przynoszę świeży humus, wykopuję ziemię. Sieję syderaty. Nawiasem mówiąc, gorczyca zielona wyłania się wiosną z nasion, które nie kiełkowały jesienią, a ja chętnie wykorzystuję młode sadzonki do sałatek. Naprawdę smakuje lepiej niż ta sama sałata.
Następnie porządkuję szklarnię, usuwam chwasty ze ścieżek. Moje ścieżki pokryte są świeżymi trocinami, jest tanio, zawsze sucho i wygodnie. W przyszłości planuję je utorować, ale jak dotąd moje ręce do tego nie dotarły.
A kiedy pada śnieg, zamykam drzwi i staram się nie wchodzić do niego niepotrzebnie, zwłaszcza przy silnych mrozach, kiedy poliwęglan jest szczególnie kruchy. Jeśli otworzysz i zamkniesz drzwi, rama również doświadcza pewnego obciążenia. Może być przekrzywiony, co pociągnie za sobą złamanie arkuszy.
Moja siostra miała incydent w zeszłym roku - zostawiła otwarte drzwi, żeby ziemia lepiej zamarzła. I pewnego dnia, wracając z pracy do zamieci, wyjrzałem przez okno, ale szklarnie nie. I tylko przyjrzawszy się bliżej, zobaczyła ramę z połamanymi prześcieradłami na drugim końcu ogrodu! Schron został po prostu uniesiony w powietrze przez silny podmuch wiatru i zdmuchnięty na kilkadziesiąt metrów. Gdyby drzwi były zamknięte, to by się nie stało.
Dlatego zawsze zamykam drzwi, ponieważ zamarzanie gleby nie zależy od ich stanu. Temperatura w szklarni i na zewnątrz w zimie, bez słońca, jest dokładnie taka sama. Jak wiadomo, poliwęglan nie chroni przed mrozem.
Dlatego nie słuchaj złych rad, zamykaj drzwi i nie przeszkadzaj szklarni aż do pierwszych słonecznych dni, kiedy temperatura w niej wzrośnie. Wtedy trzeba zacząć odśnieżać grani - im więcej, tym lepiej.
Ten śnieg stanie się strategiczną rezerwą wilgoci, wilgotna gleba nagrzeje się szybciej i lepiej. Codziennie od połowy marca przynoszę całe kupki śniegu, ale już następnego dnia już go nie ma - wszystko topnieje.
Oto wskazówki dotyczące szklarni na zimę. Może ktoś ma się lepiej, chciałbym wiedzieć.