Przejście na zieloną energię w obliczu upadku japońskiego systemu energetycznego tej zimy
Rozwój „zielonej” energii na świecie przebiega skokowo, ale poza oczywistymi zaletami ma też istotne wady. Zima 2020-2021 doskonale uwydatniła właśnie te problemy, które wymagają obowiązkowego rozwiązania.
Wszakże ogólne zamknięcie elektrowni jądrowych i niemal powszechne przejście do wytwarzania energii słonecznej w okresie silnej porowatości i duża ilość śniegu doprowadziła do tego, że rezerwowa zdolność wytwórcza spadła do niebezpiecznego poziomu 1-2% zamiast zalecanego 7-8%.
Co więcej, sytuacja ta utrzymuje się od kilku tygodni z rzędu, co stawia naród w obliczu załamania energetycznego.
Deficyt energii i środki nadzwyczajne
W związku z tym, zarządzeniem Organizacji Międzyregionalnej Koordynacji Operatorów Przesyłowych (OSTO), wszystkie firmy z japońskiej energetyki zostały zobowiązane do kierowania nadwyżek energii do sąsiednich regionów.
W rzeczywistości jest to przypadek bezprecedensowy, ponieważ system energetyczny Japonii jest podzielony na dziesięć firm. Ponadto każdy jest odpowiedzialny za swoją prefekturę i w żaden sposób nie ingeruje w sprawy sąsiadów.
Jednak bliska katastrofalna sytuacja zmusiła co najmniej 140 transferów mocy do sąsiednich regionów, co jest wyjątkowym przypadkiem w przypadku Japonii.
Warunkiem podjęcia tak bezprecedensowych działań było nienormalne zimno, które nawiedziło północną część Kiusiu. Z tego powodu spadła produkcja energii słonecznej z 5600 MW do 3240 MW (spadek o 42% w stosunku do poziomu sprzed dziesięciu dni).
I na przykład moc wyjściowa Tepco, która zapewnia dość duży region Tokio, a dzięki panelom słonecznym zapewnia wytwarzanie ponad 1000 MW podczas ostrych mrozów i dużej ilości śniegu, praktycznie nie generuje energii elektrycznej.
Przyczyny tego zjawiska
Wypadek w elektrowni atomowej w Fukushimie, do którego doszło 11 marca 2011 r., Stał się punktem wyjścia, po którym wszystkie elektrownie jądrowe w kraju zostały zatrzymane.
W ostatnich latach kraj polegał na wytwarzaniu skroplonego gazu (takie elektrownie są łatwe do uruchomienia i zatrzymania w celu wyrównania szczytowych obciążeń), a także na produkcji paneli słonecznych.
Ale sytuacja z gazem jest taka, że kupowany jest w całości w Japonii, a magazyny są zaprojektowane na maksymalnie 2 tygodnie pracy. A ze względu na duże zapotrzebowanie (zima wszędzie była śnieżna i mroźna), dostawy można spodziewać się nawet do kilku miesięcy.
Ponadto, w związku z aktywną walką o zmniejszenie śladu węglowego, wszystkie elektrownie pracujące na oleju opałowym zostały wyłączone jeszcze wcześniej. To właśnie dodanie tych wszystkich czynników postawiło cały system energetyczny Japonii na skraju upadku.
Przejście na zieloną energię jest powszechnym trendem, ale jak pokazał przykład Japonii, zanim całkowicie polegał na słońcu, wietrze itp. źródeł energii, konieczny jest pełny rozwój branży gromadzenia nadwyżek energii, tak aby ich możliwości były wystarczające na takie nieprzewidziane sytuacje.
Jeśli podobał Ci się materiał, podnieś kciuki i zasubskrybuj. Dziękuję za uwagę!