Szkoda do łez - trochę śniegu, a szklarnia zniszczyła
Cóż za obraźliwe uczucie, gdy żałujesz, że nie zrobiłeś małej drobnostki, ale doprowadziło to do nieprzyjemnych konsekwencji.
Dziś rano, wychodząc do pracy, spojrzałem na szklarnię pod oknem. Była na nim niewielka warstwa śniegu, ponieważ wyczyściłem ją w zeszłym tygodniu.
Ale w ciągu dnia nagle gwałtownie się rozgrzało i zaczął padać już mokry, gęsty śnieg. Jednak opady śniegu przed obiadem się skończyły. I stałem się zbyt leniwy, żeby iść do domu, sprawdzić szklarnię, usunąć z niej śnieg. Zapewniłem się, że niedawno wyczyściłem, więc nic się nie stanie.
Ale kiedy wróciłem z pracy o 17:00, wyszedłem do ogrodu i byłem oszołomiony - moja szklarnia została wyprzedana! Jeden z arkuszy poliwęglanu po prostu pękł wzdłuż i osiadł wewnątrz szklarni. Powstała ogromna dziura, której nie można od razu naprawić.
Co więcej, zdarzyło się to nie w miejscu, w którym był przymocowany do ramy, ale właśnie pośrodku między krawędziami szklarni. Oznacza to, że rama po prostu nie ucierpiała, ale pękł poliwęglan.
Musiałem go na razie podeprzeć kijem, żeby nie był dalej rozdarty. A kiedy mój mąż wróci z pracy, zrobimy podpórki pod poliwęglan. W końcu po prostu zastępując kij, możesz całkowicie złamać ten kruchy materiał na zimno.
W międzyczasie byłem zajęty sprzątaniem dużej szklarni, która się zepsuła. Warstwa śniegu nie była tak gruba. Ale był mokry i ciężki.
Mała szklarnia nie została uszkodzona. Może dlatego, że jest nowszy. A znajdujący się na nim poliwęglan nie jest jeszcze tak zużyty. Ale oczywiście usuwamy też śnieg.
Problem polega na tym, że podczas odwilży śnieg topi się, a następnie zamarza, a na poliwęglanie tworzy się szorstka skorupa. Śnieg się z niej nie stacza, więc każdego dnia gromadzi się coraz bardziej. Spojrzałem w internecie, że 1 metr sześcienny suchego śniegu waży 300 kg, a rozmrożony - 500-600 kg. Oczywiste jest, że bardzo trudno jest wytrzymać taką masę.
Dlatego radzę wszystkim pilnować swoich szklarni. Jeśli mrugnęliśmy do domu, to dla tych, którzy mają daczę poza miastem, ogólnie rzecz biorąc, uratowanie szklarni jest problematyczne. Jakże żałowałem, że nie poszedłem sprawdzić moich szklarni w porze lunchu!
Jesienią musisz wcześniej robić rekwizyty, wtedy nie będziesz musiał płakać nad zepsutym schronieniem.