„Od radzieckich techników do handlarzy lat 90-tych” - zdecydował rynek
W ZSRR handel na rynku był wstydem, każda praca jest wysoko ceniona, z wyjątkiem handlu. Można było studiować na dowolnej specjalności i znaleźć pracę, w kraju brakowało pracowników (ok. 20 mln). Ale socjalizm skończył się w latach 90-tych, witaj wolny rynek, który zadecyduje o wszystkim.
Wiaczesław - technik poczty elektronicznej mechanik rolniczy
Spytał jak trafiłeś na targ, żeby kołchozy rozpadły się, odpowiedzi i mam profil w rolnictwie. Teraz sprzedaje najróżniejsze drobiazgi, ale „technik” w nim nie umarł, w domu jest warsztat dla duszy. Niedawno stworzył mini linię elektrycznych szaszłyków, pierwszy na silnikach do grilla, a potem wkrętak stał się napędem.
Dmitry - inżynier mechanik
Pracował jako mistrz wyszkolenia przemysłowego, w 1996 roku zaczęli odkładać wypłaty miesiącami i wyjeżdżamy. Pracował jako kierowca, a następnie jako budowniczy przy naprawach. Własnymi rękami zbudował dom we wsi, mistrzyni wszystkich zawodóww końcu osioł na targu sprzedaje to, co jest potrzebne do naprawy. Wyposażył swój własny stragan, zrobił
prace spawalnicze, gabloty podświetlaneitp. Mieszka w nim także „technik”, który uwielbia robić wszystko własnymi rękami.Co dalej?
Kraj odradza się i znów potrzebuje specjalistów! Córka krewnego uczy się na chemika, za nimi jest już kolejka. Mój junior skończył technikę stoczniową, wszedł na „platformę”. Syn innego przyjaciela poszedł na studia jako tokarz, takich specjalistów jest straszny niedobór, a pensje są przyzwoite.
Po to aby, Mam nadzieję, że młodzi ludzie nie będą musieli wybierać, gdzie przeżyć, ale sprawdzą się w swoich specjalnościach.