Prawdziwa sauna dymna, czyli jak umyłem się w „wędzarni” i wyszedłem brudniejszy niż wszedłem
Nie tak dawno powróciła moda na wszystko, o czym zapomniano. Tradycyjna medycyna znów jest uważana za cudowną; stare przepisy - zdrowe; a sposób życia przodków - prowadzi do długowieczności. Pod tym grzebieniem znalazła się również sauna dymna. Eksperci zapewniają, że taka kąpiel jest najbardziej użyteczna i poprawna. Ale czy tak jest naprawdę? Członek naszego portalu Andrey ma inne zdanie w tej sprawie.
Zapamiętaj wszystko
Nie tak dawno widziałem na YouTube film o saunie dymnej. Okazuje się, że te zadymione pralnie wciąż żyją i mają się dobrze. Egzotyczni miłośnicy nawet płacą za odwiedzenie tej „cudownej” chaty!
A taki film nie jest sam w Internecie. Zwolennicy mycia na czarno opowiadają, jak budować, podgrzewać i brać kąpiel parową w takich kąpielach. Jeden z blogerów nawet trochę zwariował podczas zabiegu „poprawiającego zdrowie”, ale uznał to za efekt leczniczy.
Patrząc na to, przypomniałem sobie wszystko! Mianowicie, jak dostałem się do prawdziwej, a nie dekoracyjnej, czarnej wanny. Byłem bardzo zszokowany zarówno praniem, jak i dodatkowym korzystaniem z tego pokoju.
Zapoznanie się z sauną dymną
Prawdziwa sauna dymna jest teraz rzadko spotykana. Odwiedziłem go pod koniec lat 80-tych. Potem moi rodzice kupili dom w republice bałtyckiej byłego ZSRR. Dom duży, ładny. Na działce o powierzchni 50 arów znajdują się budynki gospodarcze, grób i łaźnia.
Łaźnia była małą chatą z bali z drzwiami i małym oknem bez szyby. Wewnątrz znajduje się garderoba i pralka. Źródłem ciepła jest piec, jeśli można to tak nazwać.
Piec składa się z dwóch kamiennych ścianek, na których spoczywa ruszt. Na ruszcie stoi kociołek pokryty kostką brukową. Nie ma komina - zamiast tego w ścianie jest szczelina, zwana oknem. W rzeczywistości jest to pożar w małym domu z bali.
W samej kąpieli - totalny horror, koszmar! Wszystko było pokryte sadzą: ściany, sufit, półki, drzwi. To tylko czarny pokój. Nie ma prądu. Zapach jest jak w wędzarni, ale o tym później. Wszyscy byliśmy w szoku, widząc taki „cud”.
Dzień kąpieli
Nie wiedzieliśmy jeszcze, co z nią zrobić, ale nadeszła sobota i musieliśmy gdzieś się umyć. Zadzwoniliśmy do sąsiada, aby wyjaśnić, jak korzystać z tej wanny. Pokazał i powiedział. Zapytaliśmy o sadzę, na co sąsiad odpowiedział: „Przed wejściem do wanny zmyj ją wodą i wszystko będzie dobrze!”.
Ojciec zalał łaźnię. Z zewnątrz wyglądało to jak pożar: dym wydobywał się z drzwi, spod dachu i szczeliny w murze. Kiedy wypaliło się kilka zakładek z drewna opałowego i pomieszczenie się nagrzało, rozpoczął się etap wietrzenia i płukania półek. Potem odważyliśmy się pójść się umyć.
Nawiasem mówiąc, ani ściany, ani półki nie zostały oczyszczone z sadzy. Oboje byli brudni i nadal się brudzili. Postanowiono zrezygnować z parku. Ojciec spryskał kamienie wodą i było to równoznaczne z jakimś szokiem termicznym. Pokój został nagle wypełniony gorącą do czerwoności parą, która również unosiła sadzę ze ścian.
W tym momencie wstrzymałem oddech, gorąco paliło głowę i nie pozostało mi nic innego, jak położyć się na podłodze. I to w najprawdziwszym tego słowa znaczeniu. W łaźni jest ciemno i nie widać wyjścia z przyzwyczajenia. Jedną czwartą pomieszczenia zajmuje żarzący się piekarnik. Zbawienie było tylko na podłodze.
Kiedy miał miejsce pierwszy atak termiczny, zdecydowaliśmy się nie ryzykować i po prostu posprzątać. Ale to nie wyszło zbyt dobrze - sadza spadła z sufitów i ścian. W rezultacie wyszliśmy z tej kąpieli bardziej brudni niż tam poszliśmy. Ponadto kaszel nie odpuszczał przez półtorej godziny.
Zanim kobiety zdecydowały się pójść do łaźni, ojciec przykrył podłogi i półki brezentem i zapalił chwilowo światło elektryczne. Pokój oświetlony przyćmioną żarówką wyglądał jeszcze gorzej niż w naturalnym świetle wpadającym przez szczelinę. Z pokrytych sadzą ścian sterczały wieże, z sufitu zwisały czarne pajęczyny, aw rogach szczurzy tunele.
Kobiety nigdy nie chodziły do prawdziwej sauny dymnej - to zbyt przerażające miejsce. Nawiasem mówiąc, gdybyśmy zapewnili tam oświetlenie przed wypaleniem, nie poszlibyśmy też się umyć. Po takich zabiegach kąpielowych z ojcem poczuliśmy rozczarowanie i ból głowy - nadal wdychaliśmy dym podczas ogrzewania. Nikt nie anulował emisji tlenku węgla!
Trzy w jednym lub kąpiel z niespodzianką
Sauna dymna w tych częściach ma jeszcze dwa cele, a mianowicie: wędzarnię i browar. Tak, to jest dokładnie to! Ludzie wędzą w nich mięso, kiełbasy i warzą domowe piwo. Stąd szczury i brzydki zapach. Jak można wyjść z takiej kąpieli czysto, a nawet zdrowo, nie rozumiem.
Jaki jest wynik końcowy
Następnego dnia mój ojciec rozpoczął całkowitą przebudowę łaźni. Wyrzucił stamtąd wszystko, łącznie z kuchenką; zamknął dach, rozłożył zwykły piec z rurą, osłonił go szalunkiem, przyniósł światło i wodę. Wybielał piec, co wywołało zdumienie lokalnej społeczności. Wszyscy przyszli na farmę, aby oglądać i podziwiać łaźnię w naszym przedstawieniu.
Co myślisz o saunie dymnej? Napisz w komentarzach!
Przyjaciele, jest nas już ponad 70 tysięcy! Polub, zasubskrybuj kanał, udostępnij publikację - pracujemy abyś otrzymywał przydatne i istotne informacje!
Przeczytaj także:
- Co to jest „płynny rubel” i jak zostały na nim zbudowane w dobie schyłku ZSRR.
- Jak wywiercić otwór w drewnie bez wiertarki pod ręką: sztuczka budowlana.
Obejrzyj wideo - Powrót do początków: przegląd wanny z bali sosnowych, zbudowanej na sążniach.