Mikrokamera: włożona do odpływu i pokazuje wszystkie blokady
Myślę, że każdy, kto mieszka we własnym domu, miał zatory w rurach wodociągowych lub kanalizacyjnych. Przydaje się też okresowa kontrola studni: nagle początek jest „piaszczysty” lub filtr jest już zarośnięty.
Od kilku lat chciałem sprawdzić stan moich rur i znalazłem proste i eleganckie rozwiązanie - 5-metrową kamerę endoskopową, która łączy się z telefonem i przekazuje obraz na ekran.
Następnie możesz zrobić ze zdjęciem, co chcesz: zrobić zdjęcie, nakręcić film lub po prostu obejrzeć go w czasie rzeczywistym. Właściwie to pokazuję samo urządzenie:
Kamera dostarczana jest w małym pudełku, pięciometrowym przewodzie - w zgrabnej, skręconej formie. Sam materiał izolacyjny jest solidny: elastyczny, ale trwały. Przypomina dobry radziecki drut marki PUGV.
Na końcach przewodu znajduje się kamera z podświetleniem LED oraz port do włożenia do standardowego gniazda telefonicznego. Jeśli masz iPhone'a lub chcesz podłączyć aparat do komputera, w zestawie były 2 adaptery.
A tak wygląda korpus aparatu z boku. Wystarczająco długi oznacza aparat o dobrej rozdzielczości. To samo zdjęcie przedstawia regulator ze srebrnym przyciskiem. Naciśnięcie tego przycisku powoduje zrobienie zdjęcia. Z boku regulatora znajduje się suwak, który włącza i wyłącza podświetlenie wokół obiektywu aparatu.
Czas wypróbować kamerę w akcji! Obiektywnie wybrałem najlepsze zdjęcie. Jak widać, poza niewielką rdzą poważnych narośli, nie zauważono nagromadzenia włosów, mydła i złogów tłuszczu. Możesz dobrze spać.
Miałem szczęście i ktoś mógł mieć osady w rurach. I tylko ten aparat pomoże je znaleźć. Cóż, albo telefon do specjalistów z dokładnie tym samym urządzeniem. Ale za połączenie będziesz musiał zapłacić co najmniej 3000 rubli. A sam aparat kosztuje kilkakrotnie mniej.
Dla tych, którzy chcą poznać stan studni lub rurociągu, dołączam link do aparatu.
Zadawaj pytania w komentarzach do artykułu!