Życie na beczce prochu: powiem ci, jak to jest współistnieć z alkoholikami
Sąsiedzi mogą być różni: przyjaźni lub szkodliwi; wycofany lub towarzyski; głośno lub cicho. Ale musisz przyznać, że to nie jest najważniejsze, ale że oni, sąsiedzi, są bezpieczni. Mianowicie nie spalili się przypadkowo i nie spalili cudzych domów. Ale to też się dzieje! Nasz rozmówca Igor opowiedział, dlaczego przez cały rok spędził życie na beczce prochu i jak się skończyło.
Zanim wszystko ucichło
Dom kupiliśmy w 2012 roku. To drugi dom - zadbany dom drewniany zbudowany w latach siedemdziesiątych. Podwórko jest małe - tylko 3 ary. Na tym polega osobliwość dzielnicy: tutaj wszystkie budynki są stare i sklejone ze sobą. Ale po zamieszkaniu w ciasnym Chruszczowie wydawało nam się, że to raj.
Wybierając dom, patrzyli nie tylko na okolicę, ale także na sąsiadów. To jest ten dom, który jest blisko sąsiadujący z sąsiadem. Kiedyś było to jedno miejsce, podzielone na dwie części. Ogólnie domy są blisko.
W sąsiedztwie był samotny mężczyzna po pięćdziesiątce. Nie pije, przyzwoicie, spokojnie, oszczędnie. Polubiliśmy go od pierwszego wejrzenia i zdecydowaliśmy, że nie będzie z nim problemów.
Rzeczywiście, przez lata nam pomagał, a my mu pomagaliśmy. Ogrodzenie między naszymi dziedzińcami jest symboliczne i posiada bramę. Po cichu pojechaliśmy na wakacje, a sąsiad, nazywał się Damir, podlewał ogród, karmił psa i kota, opiekował się domem. Ogólnie żyło się dobrze i spokojnie.
Syn przestępca wrócił
W 2019 roku wszystko zmieniło się diametralnie. Okazało się, że Damir ma syna i przez cały ten czas odbywał karę w kolonii karnej. Nie wiedzieliśmy o tym. Po wygaśnięciu kary pozbawienia wolności przyszedł do swojego ojca. W pierwszym tygodniu wszystko ucichło, a potem zaczęło się ...
Pewnej nocy ze strony sąsiadów wybuchł skandal z krzykami. Nie wiem, czego się dowiedzieli, ale rano Damir wyszedł ze swoimi rzeczami. Powiedział, że ma się zobaczyć z siostrą przez tydzień, ale nie pojawił się tam przez półtora roku.
W tym czasie jego syn zrobił z domu prawdziwy burdel. Zaczął pić, wokół niego utworzyła się grupa tych samych przestępców. Mieszkali tam jako całość. Pili codziennie, walczyli i hałasowali co drugi dzień. Oczywiście to również nas dotknęło - ciągłe nocne krzyki nie pozwalały nam spać.
Po około tygodniu zdecydowałem się porozmawiać z synem Damira, ale nie przyniosło to żadnych rezultatów. Był w stanie obłąkania i niczego nie rozumiał. Zacząłem się zastanawiać, co zrobić, jeśli tak będzie dalej.
Majaczenie alkoholowe
Raz, po kolejnym napadzie, nasz nowy sąsiad próbował otworzyć żyły, a potem pobiegł ulicą nagi z zakrwawioną ręką. Spektakl to wciąż coś! W związku z tym wezwaliśmy policję. Zabrali go, a następnie umieścili w klinice narkologicznej. Było to delirium tremens - konsekwencja chronicznego alkoholizmu i comiesięcznego objadania się.
Przez chwilę panowała cisza, bo policjant okręgowy zabrał stamtąd całą kompanię. Podczas gdy właściciela nie było w domu, a okazuje się, że dom należał do syna Damira, goście się tam nie pojawili. Raczej ktoś kiedyś był i zabrał telewizor z domu, ale nie miało to na mnie żadnego wpływu.
Pod nieobecność sąsiada (nie było go przez miesiąc), zainstalowałem solidne drewniane ogrodzenie między podwórkami. Chciałem zrobić to z metalowego profilu, ale jest zbyt głośny.
Rok męki
W następnym roku żyliśmy jak beczka prochu. Osobowości aspołeczne często odwiedzały sąsiedni dziedziniec. Ciągle są gorzki i bójki, pijane dziewczyny krzyczą, przestępcy śpiewają pieśni, z domu wydobywa się alkohol i błoto, które zwykle pachnie bezdomnymi.
Odwiedziła tam policja, ale nie mogła pomóc. Mówią: „Jeśli popełni przestępstwo, wsadzimy go do więzienia! W międzyczasie możemy tylko sporadycznie, a nawet wtedy, maksymalnie przez 15 dni możemy odebrać ”.
Byłem już wszystkim zmęczony i sam kiedyś uspokoiłem tego przestępcę. Raczej nie siebie, ale zwrócił się do kolegi z klasy, który przeszedł przez ogień i wodę w latach dziewięćdziesiątych. Uporządkował wszystko, ale nie na długo.
Najbardziej niepożądany problem
Z każdym miesiącem sąsiad pił coraz więcej i nie mógł już kontrolować swoich działań. Kiedyś zauważyłem dym z jego okna od strony ulicy. Aby nie było ognia, wezwałem ludzi i weszliśmy do domu, ponieważ nigdy nie jest zamknięty.
Płonął materac, na którym jeden z naszych sąsiadów zasnął z papierosem. Jak możesz sobie wyobrazić, był w stanie skrajnego odurzenia alkoholowego. Nawet się nie obudził, kiedy wyrzucono go na ulicę z materacem.
Potem mieli kolejny ogień, ale sami go ugasili. To mnie naprawdę zdziwiło, bo obok mojego garażu, a przez to i domu. W czasie upałów wszystko spłonie za jednym zamachem!
Wymieniać
Z biegiem czasu stopniowo przyzwyczajaliśmy się do stanu nerwowego. Wiedziałem już, że to nie potrwa długo i przewidziałem trzy scenariusze, które powinny zakończyć tę szopkę. Po pierwsze - jego przyjaciele posypią go pijakiem. Po drugie - zostanie uwięziony. Trzeci - dom spłonie.
Jedno z moich przewidywań się spełniło. Jesienią ten dom został odcięty od dostaw gazu na długi. Wraz z zimną pogodą sąsiad zaczął topić się domowymi grzejnikami elektrycznymi, co doprowadziło do pożaru.
To było w nocy. Nie wiem, co nie pozwalało mi zasnąć, ale wyszedłem na dziedziniec o czwartej nad ranem i zauważyłem dym nad domem sąsiada. Wypadł z dwóch odległych okien. Natychmiast wezwałem strażaków i rzuciłem się, aby wezwać pomoc.
Udało nam się obudzić alkoholików, ale w domu wybuchł pożar. Nie było nic do gaszenia samodzielnie, ponieważ woda w kolumnie została na zimę wyłączona. Zostawiłem gaśnice samochodowe w ostateczności, jeśli ogień rozprzestrzeni się na mój garaż.
Strażacy przybyli dziesięć minut później. W tym czasie dom płonął w środku, ogień rozprzestrzenił się na strych. Budynek wygaszono. Ogólnie ściany pozostały nienaruszone, wszystko wewnątrz spłonęło, a strych został poważnie uszkodzony. Dodatkowo strażacy zalali dom wodą i wybili wszystkie okna. W rezultacie zamienił się w obiekt nie nadający się do zamieszkania.
„Wreszcie czeka na ciebie długo oczekiwany pokój” - powiedział mi funkcjonariusz policji rejonowej. Cieszyłem się szczerze, że wszyscy żyją i że problem został rozwiązany. Wiecznie pijana szopka opuściła to mieszkanie!
Muzyka nie grała długo ...
Długo nie musieliśmy się radować. Dosłownie dwa miesiące później w domu pojawili się nowi właściciele i byli to Cyganie. Jakoś, a raczej za alkohol i trochę pieniędzy przerejestrowali na siebie własność domu i na wiosnę zdecydowali się na naprawę i zamieszkanie. Teraz myślę o sprzedaży mojego domu ...
Czy miałeś podobne problemy z sąsiadami? Napisz w komentarzach!
Przyjaciele, jest nas już ponad 77 tysięcy! Polub, zasubskrybuj kanał, udostępnij publikację - pracujemyabyś otrzymywał przydatne i istotne informacje!
Przeczytaj także:
- Naprawa rur naszym zdaniem nadal istnieje! Wybór „arcydzieł” z obiektów użyteczności publicznej.
- Ogrodowe strachy na wróble, które doprowadzą nie tylko ptaki do ataku serca: minuta humoru daczy.
Obejrzyj wideo - Stylowy parterowy budynek wykonany z paneli sępa.