Elektrownia jądrowa Akkuyu to wyjątkowy projekt, który może łączyć Rosję i Turcję na sto lat
Powstająca w Turcji rosyjska elektrownia atomowa Akkuyu to projekt wyjątkowy pod wieloma względami. Może to oznaczać, jak ściśle wiążą oba kraje naraz na sto lat do przodu, lub może okazać się prawdziwym bólem głowy dla Rosatomu. W tym artykule opowiem o wyjątkowości tego projektu i zagrożeniach dla Rosji.
Co sprawia, że nowa elektrownia jądrowa Akkuyu jest wyjątkowa
Nowy projekt Rosatom jest wyjątkowy w kilku obszarach jednocześnie. Tak więc projekt Akkuyu zakłada budowę czterech bloków energetycznych o łącznej mocy 4800 megawatów, które będą w stanie generować około 35 miliardów kilowatogodzin * godzin rocznie. Tym samym stacja będzie mogła dostarczać prąd do tak dużego miasta jak Stambuł.
Budowa pierwszego bloku rozpoczęła się w 2018 roku, a jego uruchomienie planowane jest na 2023 rok. Od tego dnia Turcja stanie się pełnoprawnym członkiem klubu krajów „atomowych”. A wytwarzanie na stacji zapewni około 8-10% całkowitego zużycia w kraju.
Wyjątkowość projektu Akkuyu polega na tym, że jest to jedyny projekt na świecie realizowany zgodnie z zasadą BOO (buduj - posiadaj - działaj), co oznacza „buduj - posiadaj - działaj”.
Ponadto projekt Akkuyu jest obecnie największą konstrukcją jądrową na świecie. Całkowity koszt projektu szacuje się na niebagatelne 22 mld USD, a jedynym inwestorem, wykonawcą, aw przyszłości eksploatatorem jest rosyjska firma Rosatom.
Jakie są zagrożenia związane z tym projektem
W rzeczywistości ryzyko jest ściśle związane z unikalnością projektu. Bo pomimo tego, że stacja budowana jest na terenie Turcji, absolutnie całe ryzyko ponosi strona rosyjska w osobie Rosatomu.
Na przykład nie wiadomo, co się stanie z ceną energii elektrycznej w przyszłości, chociaż Rosji się to udało otrzymują częściowo stałą stawkę 12,35 centów amerykańskich za kilowatogodzinę przez pierwsze 15 lat eksploatacja.
Gdy 70% wyprodukowanej energii z 1 i 2 bloków i 30% z 3 i 4 zostanie kupione dokładnie po tej stałej cenie, a reszta po cenie rynkowej, nikt nie gwarantuje, że przyszły rząd Turcji zdecyduje się na renegocjację tej umowy, a wtedy zwrot ich inwestycji będzie niezwykle problematyczny.
Ponadto nie można wykluczyć, że Turcja w przyszłości może obrać kurs na rzecz zazieleniania swojego sektora energetycznego i zdecydować się na rezygnację z energetyki jądrowej. Wtedy deponenci (aw naszym przypadku jeden deponent) poniosą kolosalne straty, których nie można zwrócić.
Dlatego pomimo całej wyjątkowości projektu jest to dość ryzykowna operacja Rosatomu, ale jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem i projekt okaże się odniesie sukces, Rosatom będzie miał wielkie perspektywy w regionie wschodnim w zakresie budowy i eksploatacji nowych elektrowni jądrowych przez dziesięciolecia Naprzód.
Cóż, miejmy nadzieję, że rosyjska firma odniesie sukces, a ryzyka nie zostaną zrealizowane. Jeśli podobał Ci się materiał, unieś kciuki do góry i zasubskrybuj kanał. Dziękuję za uwagę!