Kolejne uruchomienie SpaceX Starship SN11 zakończyło się zniszczeniem rakiety
Już czwarty testowy start rakiety nośnej SN11 na wysokości 10 km zakończył się kolejną eksplozją. Start prototypu odbywał się w warunkach gęstej mgły, więc trudno było obserwować wszystkie etapy startu i lądowania. Dla zewnętrznych obserwatorów jedno stało się jasne niemal natychmiast: testowana rakieta ponownie nie zdołała wylądować i eksplodowała podczas próby lądowania.
Kolejny test - kolejne fiasko
Zewnętrzni obserwatorzy, którzy zebrali się, aby uchwycić pierwszy sukces lub kolejną porażkę statku kosmicznego, tym razem niewiele widzieli z powodu dość trudnych warunków pogodowych. Ale po wylądowaniu fragmenty eksplodowanego prototypu SN11 poleciały do kamer, które znajdowały się 200 metrów od wyrzutni.
Na podstawie oficjalnej transmisji rakieta SN11 była w stanie pomyślnie wystrzelić, wznieść się na z góry określoną wysokość 10 km i wykonać zaplanowaną serię manewrów.
Podczas opadania rakiety nośnej, na wysokości około 1 km nad powierzchnią ziemi, silniki zostały ponownie uruchomione i w tym momencie transmisja została przerwana. Jak się później okazało, prototyp nie mógł wylądować i eksplodował.
Pierwsze komentarze na temat nieudanego lądowania
Szef firmy Elon Musk tak skomentował kolejne nieudane lądowanie testowanego prototypu:
„Przynajmniej lejek jest we właściwym miejscu!”
Ponadto zauważono, że zgodnie z danymi telemetrycznymi już podczas wynurzania wystąpiły problemy z drugim silnikiem, w wyniku czego podczas lądowania nie osiągnięto ciśnienia roboczego w komorze. Ale zgodnie z obliczeniami teoretycznymi nie było to wymagane.
Wystąpił błąd krytyczny po włączeniu silników tuż przed lądowaniem i co konkretnie to, co się stało, zostanie wyjaśnione w najbliższej przyszłości poprzez dokładną analizę wszystkich danych telemetria.
Więcej testów jest tuż za rogiem
Ponadto I. Musk zauważył, że nowe prototypy są przygotowywane w dość dużym tempie, co oznacza, że nowe testy odbędą się w najbliższej przyszłości. Wcześniej, 3 marca, Starship wystrzelił SN10, który zdołał wylądować, ale rakieta nadal eksplodowała kilka minut po udanym lądowaniu.
W tym przypadku inżynierowie przypisali zniszczenie wyciekowi helu ze zbiornika paliwa. W SN11 uwzględniono wiele niedociągnięć poprzednich wersji, ale wydaje się, że błąd nadal występuje w niektórych systemach.
Będziemy czekać na kolejny testowy start SN12, który może w końcu zakończyć się sukcesem lub znowu zakończyć się fiaskiem.
Na moim kanale telegramowym 👉 można znaleźć wiele interesujących i pouczających informacjiEnergofiksik👈
Podobał mi się materiał, więc go oceniamy i dziękujemy za uwagę!