Chciałem ziemniaki z grzybami - patrzyli na rynek i do sklepów. Ceny są wysokie i nie nadają się do zdrowej diety
Coś, czego chcieliśmy kiedyś dla smażonych ziemniaków z grzybami. I zupa z suchych grzybów. Postanowiliśmy najpierw wejść na rynek, zobaczyć, co tam jest.
Cały pawilon poświęcony jest darom natury. Ale chętnych do ich sprzedaży było bardzo mało. Dwie ciotki sprzedawały cebulę, jagody i grzyby. Solone grzyby mleczne i grzyby w słoikach wyglądają wyjątkowo podejrzanie, generalnie nie wyobrażam sobie, żeby ktoś w jego głowie kupił i zjadł.
Suche grzyby wyglądały ładnie, ale ceny za nie są po prostu kosmiczne - za małą torebkę 600-700 rubli. Oczywiście, gdy zaczęliśmy pytać o cenę, od razu uczyniliśmy rabat. Ale przyjrzałem się bliżej tym grzybom i wydały mi się zbyt doskonałe. Wydają się być sztucznie wyhodowane. Wszyscy sprzedawcy są tacy sami. Jakiś haczyk. Strasznie jest kupić.
Ale na rynku jest dużo jagód, wszelkiego rodzaju przydatnych, mrożonych i suszonych, leśnych.
Nie było co robić, na targu nic nie kupowali, poszliśmy do sklepu po pieczarki. Pyaterochka zadowolony z dwóch rodzajów - prostego białego i innego królewskiego, brązowego.
Ceny grzybów wzrosły, jak wszystko inne. Kilka miesięcy temu, kiedy kupowaliśmy, kosztowały 20 rubli mniej.
Kupiliśmy małą paczkę. Wystarczy, że usmażymy z ziemniakami.
W tym samym czasie oglądaliśmy marynowane grzyby w słoikach. Oczywiście nie kupili. Jest w nich za dużo konserwantów.
Doszli do wniosku, że grzyby można zbierać i zbierać tylko na zimę samodzielnie, a zabranie ich w niepowołane ręce jest niezwykle niebezpieczne. Sami zbieramy w lesie z dala od ludzi i dróg, a gdzie zbiera się grzyby na sprzedaż, kto wie? Może pod ogrodzeniem fabryki chemicznej?
Nasza wyprawa na grzyby doprowadziła nas do jednego wniosku - będziemy tylko zbierać, solić i suszyć się. Mam nadzieję, że rok będzie „grzybowy”.