Co się stanie, jeśli zaoszczędzisz na budowie: wybór nieudanych domów
Myśl, którą chcemy przekazać tą kolekcją, jest taka: ekonomia powinna być przede wszystkim rozsądna. Rozsądny oznacza bezpieczny. W końcu dom powinien ogrzewać i chronić, a nie być zagrożeniem. Przyjrzyjmy się kilku pozycjom kosztowym w budownictwie prywatnym, na których nie warto oszczędzać.
Badania geologiczne
Przed przystąpieniem do budowy konieczne jest zbadanie gruntów i określenie ich cech. W końcu to oni często przynoszą niespodzianki. Badania geologiczne określą: obecność wód podziemnych i głębokość ich występowania; cechy rzeźby i struktura gleby; a także przewidzieć naturalne procesy, które mogą doprowadzić do zniszczenia obiektu.
Nie warto oszczędzać na badaniach geologicznych, nawet jeśli lokalizacja znajduje się w suchym, „dobrym” miejscu. I nie ma znaczenia, że na sąsiednich działkach są już domy i nic się z nimi nie dzieje. To się jeszcze nie zdarzyło... Być może za 10-15 lat pod domem pojawi się nierównomierny osad. A może problemy zaczną się już po pierwszej zimie i fundament zacznie opadać, gdy śnieg zacznie topnieć. Nie można tego określić na oko.
Fundacja
„Każdy zawsze tak budował i wszystko było w porządku!” - ulubiona fraza niektórych autorów budowniczych. W końcu beton można przygotować samodzielnie na miejscu lub kupić taniej i niższej klasy. Okucia można też kupić prawie za darmo. Nie ma znaczenia, że leżał na ziemi pod gołym niebem przez ostatnie dwadzieścia lat, a korozja naruszyła jego właściwości wytrzymałościowe. To oszczędza!
Ale takie oszczędności często wracają do strachu. Dobrze, gdy budynek można jeszcze uratować, nawet jeśli będzie to wiązało się z wygórowanymi kosztami (przebudowa fundamentu jest bardzo kosztowna). I nawet dobrze, że fundament pęknie na etapie pudełka, a potencjalny budowniczy po prostu przybije gwoździe do okien i opuści zepsuty dom. Źle jest, gdy problem wkrada się w budynek mieszkalny, co doprowadzi do zawalenia się konstrukcji lub jej części.
Projekt
Inną pozycją kosztów budowy, której nie należy wykluczać, jest projekt. Większość prywatnych deweloperów i klientów firm budowlanych traktuje projekt jako zbiórkę makulatury. Myślą: „Dlaczego jest to potrzebne, skoro opanowałem program komputerowy i narysowałem mój wymarzony dom ze wszystkich stron? Za co płacić tym pasożytom? "
Być może „narysuję” - tak, ale policzę i wezmę pod uwagę wszystkie niezbędne elementy konstrukcyjne - nie! Dotyczy to zarówno domów murowanych, jak i szkieletowych. Szczególnie imponujące są szkieletowe ramy, „wybite” na chybił trafił i złożone jak domki z kart. Jedną z najczęstszych przyczyn upadku ramy są wysięgniki. Dokładniej, ich brak. Potem nieszczęśni budowniczowie często deklarują: „A my nawet nie wiedzieliśmy, że są potrzebni... Sąsiad budował bez nich łaźnię i wszystko jest w porządku!”
Czy jesteś zwolennikiem ekonomii, czy wolisz budować przez wieki? Napisz w komentarzach!
Przyjaciele, jest nas już ponad 100 tysięcy! Polub, zasubskrybuj kanał, udostępnij publikację - pracujemyabyś otrzymywał przydatne i istotne informacje!
Przeczytaj także:
- „Nie mogą nic zrobić, ale bardzo chcą”: saga o nowoczesnych pracownikach i problemach biznesowych.
- Co mówi kształt ogórka: jak dowiedzieć się, jakich nawozów brakuje roślinie.
Obejrzyj wideo - Montaż paneli elewacyjnych i sidingu klasycznego: połączenie elementów.