Mistrzynie pralek ciągle zapominają o jednej profilaktyce, a potem są zdziwione powstałym problemem.
Dzisiaj wracam z pracy do domu, a moja żona narzeka na maszynę do pisania, myła ją i dostała infekcji, zobacz co się dzieje. To nasza druga pralka, z nią były już problemy z wyciekiem, ale po raz pierwszy wyciekała spod pokrywy, zorientowałem się w tym niuansie, była skrzynka w gumie uszczelniającej.
O co chodzi tym razem
Okazało się, że problem tkwi w filtrze spustowym, instrukcja obsługi mówi, że przed praniem trzeba sprawdzić kieszenie rzeczy. Wszelkie drobiazgi należy usunąć w postaci monet i drobnych śmieci, z reguły małżonek zawsze nad tym czuwa, ale nie widać wszystkiego. Dlatego należy okresowo odkręcać i czyścić filtr, ale ona i inne gospodynie domowe ciągle o tym zapominają.
Co zatkało filtr
Włożył płaski talerz i odkręcił pokrywkę. Głównym problemem był kawałek plastikowego worka, który blokował odpływ.
Były też inne drobne szczątki, wióry i kłaczki, a także fragmenty kamienia z elementów grzejnych.
Okazuje się, że nawet jeśli śmieci po dokładnej kontroli nie dostaną się do worka, nikt nie jest ubezpieczony od wpadania drobinek kamienia do filtra.
Kiedy sprawdzić
Nie ma jasnych terminów, po prostu zrób z zasady sprawdzanie filtra raz w tygodniu lub raz w miesiącu. Zgadzam się, że lepiej jest robić taką profilaktykę, niż zatrzymywać maszynę i zbierać spod niej wodę.