„Czy warto zwrócić pieniądze sprzedawcy, jeśli się mylił?” - Sprawa rynkowa
Zdarza mi się to regularnie, oczywiście nie codziennie, ale przestałem się tym dziwić. Wczoraj poszedłem na targ po mięso, jest punkt gdzie sprzedają taniej.
W sklepie
Wchodzę i jest nowa sprzedawczyni, zaczynam z nią dyskutować, który kawałek wybrać, ma zabawną wstawkę w zdaniach - "Dobra". Z zaplecza wyłania się nóż i zaczyna wyjaśniać cenytwierdząc, że są na poziomie sprzedaży hurtowej. A on mówi jakbym był oburzony, żartobliwie mu o tym opowiedział, zawstydził się i zanurkował z powrotem na swoje miejsce.
Sprzedawcy też się mylą
Generalnie wybrałem dwie sztuki, ciągnęli po 1176 zł, daję 1200 zł, nowa dziewczyna liczy zmianę. Po pierwszym rachunku 500 rubli rozumiem, że znowu mi przepłacają, a obok mnie stoi babcia i jest oburzona powolną obsługą. Moja zmiana sięga 700 rubli. za grosz! Proszę sprzedawczynię o przeliczenie, wytykając błąd, zmienia twarz i liczy 24 ruble.
Babcia pochwaliła?
Znowu podchodzi rzeźnik, uśmiecham się, mówię
Nie kupiłem trochę poniżej ceny hurtowej! A babcia sarkastycznie komentuje: „Umieszczą ci znak plus w następnym świecie». Chcę żartować w odpowiedzi na temat jakości mięsa, że raczej nie doprowadzi to do znaku plus, ale sytuacja się ociepla, moje żarty nie kończą się sukcesem. A jako osoba, która zrobiła dobry uczynek, pospiesznie się wycofuję i dopiero po usłyszeniu od przybysza - uczciwego kupca.Taka jest historia, ale jak się zachowujesz w tym przypadku?