Zmęczony codziennym podlewaniem w szklarni - wybieram system nawadniania kroplowego
Gorąca wiosna i lato tego roku sprawiają, że stale podlewasz warzywa w szklarniach. Jeśli na ulicy można podlewać talerzem obrotowym, to wodę trzeba nosić konewką do szklarni. Okazuje się, że nie możesz być nieobecny nawet przez kilka dni, jeśli wymagane jest codzienne podlewanie.
Dlatego postanowiłem zrobić system nawadniania kroplowego, o którym wielokrotnie słyszałem od znajomych. Poszedłem do kolegi na daczy i upewniłem się, że ten system działa i nie wymaga specjalnej kontroli. Zdecydowanie zdecydowałem się zainstalować ten sam irygator kroplowy w mojej szklarni ogórkowej. Tylko z pieniędzmi było mało, ale wykroiwszy kilka tysięcy rubli, poszedłem do Leroy Merlin.
Wyobraź sobie moje zdziwienie, gdy znalazłem system nawadniania kroplowego w sklepie ze zniżką za jedyne 506 rubli!
Przeznaczony jest do szklarni o wymiarach 3x4 metry. Mam właśnie takie szklarnie, dwie z nich. W pudełku szczegółowo opisano, jak i co należy podłączyć, aby nawadnianie kroplowe działało tak, jak powinno.
Zaletą nawadniania kroplowego jest to, że dostarcza wilgoć bezpośrednio do korzeni rośliny. Nie ma potrzeby utrzymywania ciśnienia w systemie, wszystko odbywa się grawitacyjnie z beczki, która znajduje się w szklarni. Oznacza to, że woda jest zawsze ciepła. Dlatego górna warstwa gleby nie utworzy skorupy, aw ziemi będzie stała wilgoć.
Ponadto w niektóre dni można dodać do wody składniki odżywcze, nawozy organiczne. Najważniejsze, że nie zawierają stałych zanieczyszczeń.
Ponieważ po raz pierwszy kupuję taki projekt, postanowiłem zacząć od najtańszego, a jeśli wszystko się ułoży, to spróbować czegoś innego w drugiej szklarni.