Przeprowadziłam się do mojej daczy na pobyt stały i nie żałuję! Szczerze mówiąc o zaletach i wadach samotnego życia poza miastem
Jak to jest przenieść się do daczy na pobyt stały? Jak żyć zimą z częściowymi wygodami? Czy wciąga cię z powrotem do mieszkania? Jak samodzielnie zarządzasz gospodarstwem domowym? Brak odpowiedzi na te pytania zniechęca wielu do chęci zamieszkania w wiejskim domu, a tym bardziej na wsi. Nasza rozmówczyni Tatiana opowie Ci o wszystkich zaletach i wadach życia w daczy.
Krótko o swojej sytuacji
Od sześciu lat jestem na emeryturze. Całe życie mieszkam w mieszkaniu. Mąż zmarł na udar pięć lat temu. Po jego śmierci przebywanie w mieszkaniu stało się nie do zniesienia: utrzymująca się melancholia i bezczynność. Czasami odwiedzają je dzieci i wnuki, ale zdarza się to dwa razy w miesiącu i niewiele pomaga.
Tak, a zdrowie ostatnio zaczęło trochę trwać - wtedy ciśnienie skacze, potem zapalenie okrężnicy w sercu, potem bóle w dolnej części pleców. Plus stan depresji. Postanowiłem, że nie wytrzymam tak długo i że muszę coś zmienić w swoim życiu. Mimo to ból psychiczny zamienia się w ból fizyczny i osoba wypala się na naszych oczach. Takie przypadki nie są rzadkie.
Postanowiłem więc wyprowadzić się z miasta. Nie brałem pod uwagę opcji zakupu pełnoprawnego domu, ponieważ nie planowałem sprzedaży mieszkania - to było dla moich wnuków. Zebrał wszystkie oszczędności na kupę; Sprzedałam garaż męża, samochód i motorówkę oraz kupiłam daczy 17 km od miasta.
Mój domek
Dacha - dom drewniany o łącznej powierzchni 45 m2 metrów na działce o powierzchni 8 arów. Dom posiada prąd, ogrzewanie piecowe, wodę ze studni, odpływ do wykopu. Dom nie jest całkiem letni, jest lekko przystosowany do pobytów zimowych z krótkimi nalotami. Na działce rosną krzewy jagodowe i drzewa owocowe. Niedaleko wsi dacza znajduje się las.
Autobusy kursują przez wieś na autostradzie. Jest nawet mały sklep, ale cała „cywilizacja” (rynek i supermarkety) znajduje się 20 kilometrów od tego miejsca. A ludzie tu mieszkają: niektórzy mieszkają tylko latem, a niektórzy nawet na pobyt stały (ale jest ich niewielu). Ogólnie wieś mi się podobała i postanowiłem tu zostać.
Ta dacza kosztowała mnie 890 tysięcy rubli. Dom dodatkowo ociepliłem przy pomocy wynajętych budowniczych: ściany na zewnątrz obłożono styropianem i oblicowałem sidingiem; podłogi i sufity - wełna mineralna 200 mm; zainstalowane plastikowe okna i izolowane drzwi. A także przyniosła wodę do domu i zaizolowała studnię, zrobiła toaletę, zainstalowała kabinę prysznicową i elektryczny podgrzewacz wody.
Zdemontowała stary piec i zaprosiła brygadzistę do zbudowania nowego do ekonomicznego ogrzewania. Na podwórku zbudowałem obszerną drewutnię. Ogólnie na modernizację domu i przygotowanie go do stałego zamieszkania wydano około 550 tysięcy rubli. Osiągnąłem planowaną kwotę.
Plusy życia na wsi
Pierwszą i najważniejszą rzeczą dla emeryta jest zdrowie, które w takich warunkach natychmiast wraca do zdrowia. Przeprowadziłam się w maju, aw sierpniu zapomniałam o wszystkich ranach i trzepotałam jak motyl.
Dacha jest zawsze zajęta! Praca w ogrodzie, która stała się moim ulubionym hobby, wyrzuciła z mojej głowy wszelkie złe myśli. Głowa została oczyszczona, co wpłynęło na poprawę stanu. Wręcz przeciwnie, ból pleców i stawów, wręcz przeciwnie, zniknął z aktywnej aktywności fizycznej. Aktywność fizyczna była korzystna i zacząłem się tak czuć o 15 lat młodszy. Wniosek: w mieszkaniu nie ma tak dużo pracy i aktywności, z tego człowiek marnuje. Sofa i telewizor to cisi zabójcy.
Dacha to świeże powietrze 24 godziny na dobę! Jak mówią, nawet odetnij powietrze i je zjedz! Rewitalizuje, orzeźwia, dodaje dużo energii, w końcu - leczy. Całe życie pracowałem w branży chemicznej związanej z produkcją gumy. Oprócz skromnej emerytury dorobiła się chronicznego zapalenia oskrzeli. Kaszel nieustannie gonił: zimą i latem, w mieszkaniu i na ulicy. Tutaj minął. Cierpiałam z nim przez 15 lat, leczona zarówno lekami, jak i środkami ludowymi. Ale na łonie natury trzeba było żyć tylko cztery miesiące i nie było śladu chronicznego, zdaniem lekarzy, zapalenia oskrzeli!
Dacha to żywność przyjazna środowisku, oszczędności na jedzeniu i dodatkowy dochód. Po pierwsze są to warzywa, owoce i zioła z własnego ogródka. Nie są to produkty sklepowe, wyhodowane na chemikaliach i przeznaczone do długotrwałego przechowywania przetworzone przez te same chemikalia, które zresztą szczury wspinają się po magazynach. Wszystko tutaj jest naturalne. Korzyści płynące z witamin z Twojego ogrodu są odczuwalne natychmiast. Oprócz poczucia młodości i niespożytej energii skóra stała się lepsza, organizm został oczyszczony, poprawiło się trawienie, ustąpiły bóle głowy. Ponadto zawsze jest duży zapas spinów. Po drugie, to nie tylko produkty z własnego ogrodu, ale także naturalne, leśne produkty. Stałem się zapalonym zbieraczem grzybów i jagód. Chodzę do lasu, chodzę, zaopatruję się w cenne produkty. To jest zarówno zdrowie, jak i ekonomia. Czasami grzybów jest dużo i nawet udaje mi się je zabrać na miasto i sprzedać. Teraz opanowuję solenie grzybów, ponieważ mała puszka takiego przysmaku kosztuje od 500 rubli, a to dobry wzrost mojej emerytury! Po trzecie, nabrałem nawyku kupowania naturalnych produktów rolnych: mleka, mięsa, drobiu; rybacy przynoszą najświeższe ryby. Tego również nie można porównać z produktami kupionymi w sklepie.
Dacha to komunikacja i pozytywne emocje. Od wiosny do jesieni nie ma czasu na nudę. Wszyscy przyjaciele z miasta proszą o wizytę. Ktoś ze mną stale mieszka: przyjaciele lub krewni. Atmosfera jest dobra, w przeciwieństwie do miejskich problemów i plotek są tylko pozytywne emocje. Wszelkie brudy mentalne znikają na tle cudownej natury.
Minusy
Oto, co mogę podkreślić z wad.
- Po pierwsze, czasami w domu jest zimno, trzeba ciągle rozpalać piec, co prowadzi do nadmiernego zużycia drewna opałowego. Ale to maksymalnie półtora miesiąca w roku. Gdy woda zamarzła. Ona sama nie mogła ogrzać rur i przez półtora tygodnia nosiła wodę w wiadrach. Wiosną wodociąg został gruntownie zaizolowany.
- Po drugie, światła są często wyłączane. W razie wypadku na linii nie jest od razu naprawiana. Zdarza się, że na prąd trzeba czekać trzy dni. Można to również naprawić - kupiłem generator, elektrycy obiecali podłączyć go do sieci przez osłonę.
- Trzeci to kupno drewna opałowego. Przynoszą drewno opałowe, ale trzeba znaleźć osobę, aby je przenieść i posiekać. W wiosce daczy jest niewielu pracowników. Czasami proszę dzieci, aby przyszły przygotować drewno na opał.
- Po czwarte, artykuły spożywcze (zboża, chemia gospodarcza, leki itp.) trzeba kupić w mieście. Idę na to raz na dwa miesiące. Wynajmę taksówkę z miasta. Kosztuje trochę drogo. Jeśli potrzebujesz czegoś pilnie, musisz się rozbić i jechać do miasta. Zajmuje to co najmniej pół dnia.
- Po piąte, butle do kuchenek gazowych również trzeba przywieźć taksówką. Jest drogi i nie wszyscy zgadzają się na wyjazd. Wymieniam butlę raz na półtora miesiąca.
- Po szóste - niebezpieczna zimą. Kiedy najemcy opuszczają swoje daczy jesienią, rabusie często zatrzymują się lub dzwonią. Okradają domy i podwórka, ciągną wszystko, łącznie ze złomem. Sama się boję, bo mam dużo dobroci. To jest telewizor, pralka, lodówka, generator i inne rzeczy. Policja nie przyjedzie od razu. Kiedyś, kiedy złodzieje wdrapali się na sąsiednią daczę, musiałam krzyczeć, że obudzę męża pistoletem i zadzwonię na policję. Złodzieje uciekli, a policja przybyła 20 minut później. Na moją prośbę dyżurowali w samochodzie przez trzy godziny. Ale dobrze, że tak poszło. A gdyby złodzieje byli mądrzejsi i odważniejsi, zrozumieliby, że nie ma męża i broni. Bili mnie i wykorzystywali moje dobro. W rezultacie dostałem rasowego psa stróżującego. „Goonies” są zdrowe, trochę mnie pożerają, ale trzymają dobrą straż. Lepiej nie dać się tak złapać w zęby.
- Siódmy do spania to gryzonie. Dostają to, szczególnie zimą. Gryzą izolację, układają gniazda, psują zapasy. Musimy wszędzie rzucać trucizną, zakładać pułapki na myszy, trzymać koty. Teraz zastanawiam się, jak radykalnie rozwiązać ten problem.
Ale ogólnie wszystkie wady są do rozwiązania. Mieszkam na daczy już trzy lata, nie mam ochoty mieszkać w mieszkaniu, ze wszystkiego jestem zadowolona i niczego nie żałuję!
Czy przeprowadziłbyś się do daczy na pobyt stały? Napisz w komentarzach!
Przyjaciele, jest nas już ponad 113 tysięcy! Polub, zasubskrybuj kanał, udostępnij publikację - pracujemyaby otrzymać przydatne i istotne informacje!
Przeczytaj także:
- Biznes na podwórku: jak mój sąsiad zarabia 60-80 tys. rubli miesięcznie.
- 3 błędy elektryka, które skracają żywotność okablowania.
Obejrzyj wideo - Duży dom z bali w kanadyjskiej technologii: 7 lat budowy zamiast hipoteki.