Dlaczego tak późno wyprowadziłam się z miasta, mogłam być szczęśliwa dużo wcześniej
Stoję przy oknie na poddaszu w moim domu, który wybudowaliśmy we wsi, i czuję się całkowicie szczęśliwa. Patrzę na swoje grządki, kwietniki, działkę ziemniaczaną z wysokości drugiego piętra i żałuję tylko jednego - dlaczego nie mieliśmy zbudować domu 10 lat wcześniej?
Moim marzeniem jest życie na wsi
Mieliśmy we wsi daczy - stary dom moich rodziców, którzy przyjeżdżali na kilka dni latem, pracowali w ogrodzie, w ogrodzie, ale potem zawsze wracali do mieszkania w mieście. zapytałem mamę
- Dlaczego ty i twój tata nie chcecie na dobre wyprowadzić się z miasta?
I niezmiennie odpowiadała, że była przyzwyczajona do pocieszenia i dlatego nie lubiła tego w wiosce. Oczywiście w ich domu była toaleta na zewnątrz, tylko letni prysznic. Była oczywiście ulubiona kąpiel wszystkich. Ale to nie wystarczyło na zwykły sposób życia.
I podobała mi się wieś - cisza, czystość, świeże powietrze. Możliwość pracy w ogrodzie i ogrodzie to nie nagły wypadek, ale z duszą, dla przyjemności. Możliwość wzięcia kąpieli parowej, a następnie natychmiastowego położenia się w domu na ulubionej kanapie i nie wracania do domu do miasta przez dziesiątki kilometrów. Wyjdź wieczorem do ogrodu i zobacz gwiazdy nad głową, a nie ciągłe światło latarni i świateł samochodów.
Budowa domu
W rezultacie minęło wiele lat, rodziców już z nami nie ma, a ja z mężem kupiliśmy działkę obok starej daczy i postanowiliśmy wybudować tam dom. Nie daczy, ale normalny domek, z piwnicą, poddaszem i wszystkimi możliwymi udogodnieniami. I ten proces ciągnął się przez 5 lat.
Dziś, gdy ceny wszystkich materiałów budowlanych podskoczyły prawie 10 razy, nieustannie słyszymy od znajomych i rodziny: „Jak wspaniale udało Ci się zbudować dom”.
Ale nie było to łatwe, bo nie chcieli zaciągać pożyczek, ciągle odkładali, odmawiali sobie wszystkiego. Najpierw zrobili fundament, przykryli go płytami. Pierwsze piętro dobudowano w drugim roku. W trzecim roku zapewniono drugie piętro, z dachem, strychem i wodą.
W czwartym roku dobudowano garaż-podwórko i rozpoczęto wykańczanie, ogrzewanie i komunikację wewnętrzną. W piątym roku kontynuowali prace wykończeniowe i przenieśli się do domu, kontynuując wewnętrzną pracę.
Dlaczego nie zamienię domu na mieszkanie
Jesteśmy całkowicie autonomiczni, niezależni od żadnych firm zarządzających, z wyjątkiem sieci elektrycznych i wodociągowych. Jest też studnia na wypadek odcięcia wody.
Wszystko w domu jest przemyślane, zaaranżowane według naszego gustu, przestronne, wysokie sufity. Brak porównania z mieszkaniem miejskim. Media w naszym domu o powierzchni 120 metrów kwadratowych są takie same jak w trzypokojowym mieszkaniu miejskim o powierzchni 65 metrów. Pomimo tego, że nie mamy gazu!
Mój ogród i warzywnik są zawsze zadbane i przetworzone, mogę uprawiać kwiaty, chętnie zajmę się grządkami. Zawsze możesz gotować jedzenie na grillu lub w piekarniku na świeżym powietrzu. Smacznie i oszczędnie.
Mojemu mężowi dojazd do pracy zajmuje tylko 15 minut, bez korków i ruchliwych dróg. Pracuję w domu. Wprawdzie internet nie jest tak szybki jak w mieście, ale całkiem dobrze mi pasuje do pracy.
Nie mamy sąsiadów. Z jednej strony - stara działka rodziców, z drugiej - opuszczone osiedle. Wspaniale jest wiedzieć, że nikt nie patrzy, to wspaniałe uczucie!
Droga przebiega obok domu, dlatego zimą jest zawsze sprzątana, śnieg należy usuwać tylko na terenie terenu.
Kto może porównać życie w mieście i na wsi? To nieporównywalne!