50 ton za pozostawienie samochodu w cieniu drzewa
Wszystko było w porządku, skończyłem pracę, zapłaciłem, wróciłem do domu, wyładowałem instrument. Pozostaje iść do sklepu spożywczego i kupić długo oczekiwany telefon z normalnym aparatem, w przeciwnym razie ludzie narzekali na jakość moich zdjęć i filmów. Tu w sklepie zadzwoniła moja żona, wracaj wkrótce, drzewo spadło na nasz samochód, to bzdura!
Poczułem popularne wyrażenie - tyłek w głowę.
Co dalej
To się nazywa, położyłem to w cieniu i kupiłem telefon, sąsiad był najbardziej zszokowany, rywalizowaliśmy z nią, która jako pierwsza postawi samochód w tym miejscu. Zadzwonił na policję drogową, przyjechał, zbadał i nagrał, powiedział, że wyślą zawiadomienie. Przybyli pracownicy komunalni, wycięli gałąź i zdjęli ją z samochodu. Sprawą obowiązkowego ubezpieczenia OC komunikacyjnego nie jest ubezpieczenie, trzeba pozwać radę, ale jest tu jeden niuans.
Musi istnieć ustawa o kosztach wykonanej pracy, wydana przez „urzędnika”, ale ma też znacznie wyższy koszt naprawy, a gdy pieniądze zostaną zwrócone w sądzie (jeśli zostaną zwrócone) pytanie brzmi.
Wyjście
Konsole, które w tym momencie nie było mnie w samochodzie, a na jego miejscu nie było ludzi, w końcu to tylko „sprzęt”. I pozostaje pytanie, czy tak to ująć, czy nie?
Mimo protestów jego żony uznałem, że da się go postawić, ale trzeba tylko wziąć pod uwagę samo drzewo, pod którym go położysz, aby było młode lub nie miało masywnych gałęzi. I co myślisz?