Spacerowałem po mieście, aby zobaczyć, jakie wiejskie ławki są wykonywane przez lokalnych rzemieślników?
Czas dopracować teren wokół naszego domu. Założyliśmy już ogród warzywny, ale na miejscu jest jeszcze wiele materiałów budowlanych. Niemniej jednak chcę postawić kilka ławek ogrodowych, aby móc zrelaksować się wokół domu, podziwiając owoce mojej pracy w dzień, o zachodzie słońca, nocą przy gwiazdach!
Dlatego znalazłem ogłoszenie w grupie naszej wioski VKontakte, w której jakiś rzemieślnik oferował usługi w zakresie produkcji dowolnych mebli ogrodowych. Zapytałem go, gdzie można zobaczyć jego pracę. Ion odpowiedział, że wiele ławek w mieście wykonała jego firma. Wykonuje zarówno podkłady betonowe, które sam wylewa, jak i metalowe. Taka różnorodność mnie ucieszyła.
W efekcie wybraliśmy się na weekendowy spacer i zwróciliśmy uwagę na to, jakie ławki są w mieście.
Pierwszą rzeczą, która przykuła naszą uwagę, były drewniane ławki wraz z koszami na śmieci w centrum miasta. Są na betonowych nogach, solidne i nieporęczne. Oczywiście w ogóle nie pasowaliśmy.
Druga opcja jest tutaj, niedaleko - już z plecami. To było lepsze. Ale nie wyobrażam sobie nawet postawienia tak monumentalnej konstrukcji w moim ogrodzie. Oczywiście przywołuje wspomnienia z sowieckiego obozu pionierskiego, ale jakoś sobie poradzę z nostalgią bez takiego produktu!
Idąc nieco dalej, zobaczyliśmy już metalową ramę przy ławkach z drewnianym siedziskiem i oparciem. Wygląda znacznie bardziej elegancko niż beton, ale jednak – niezgrabnie.
A w historycznym centrum miasta znajdują się takie ławki z siedziskami w różnych kierunkach. Nie jest jasne, co mieli na myśli autorzy. Z takich miejsc emanuje jakiś antagonizm. Ludzie odwracają się do siebie plecami - dziwna decyzja.
I nie ma ciekawych znalezisk, nie ma zapału w wyrobach lokalnych rzemieślników. Wszystko jest schematyczne, nudne
Krótko mówiąc, nie widziałem nic odpowiedniego. Ogólnie chciałbym mieć ławkę w moim ogrodzie, podobną do tej, którą widziałem w sanatorium nad Morzem Czarnym, gdzie odpoczywałem.
Kuta, z kręconymi nogami, podłokietnikami i brązowym dachem z poliwęglanu. Mój mąż się ze mnie śmieje, ale lubię to miejsce odpoczynku. A w upale okryje się, w deszczu i wietrze. W końcu poliwęglan można usunąć na zimę, nie jest taki duży. Jeśli umieścisz go gdzieś nie pośrodku, ale z boku, będzie po prostu cudownie.
Którą z sugerowanych ławek wybrałbyś do swojego ogrodu?