Widziałem w sklepie kosz na kompost i nie rozumiem, dlaczego jest lepszy niż domowy
Rok temu przeprowadziliśmy się z prowincjonalnego miasteczka do naszego domu, który znajduje się na wsi. Historia naszej przeprowadzki z miasta do wsi trwała 5 lat - tyle czasu wybudowaliśmy nowy dom. Nasza rodzina składa się z trzech osób, nasz syn jest studentem. Najstarsza córka i jej rodzina mieszkają osobno w sąsiednim miasteczku.
Na kanale opowiadamy historie o naszym wiejskim życiu, zastanawiamy się nad rzeczami, które są dla nas ważne.
Po opuszczeniu miasta stanęliśmy przed sporą liczbą nowych zadań, które z przyjemnością rozwiązujemy i wiemy, że robimy wszystko tylko dla siebie, a nie dla apartamentowca!
Wiele osób marzy dziś o opuszczeniu miasta i życiu bliżej natury. Ale żeby się na to zdecydować, trzeba zapewnić sobie warunki nie gorsze, a nawet lepsze niż w mieszkaniu miejskim.
Dzisiaj moja córka przyjechała z hipermarketu artykułów ogrodniczych i powiedziała, że zaopatrzyła się w kosz na kompost niedrogo, za jedyne 4000 rubli. Byłem zaskoczony, czym jest to pudełko, a ona entuzjastycznie pokazała mi zdjęcia.
Oczywiście bardzo ładnie wygląda kompostownik, wykonany z tworzywa sztucznego, z pokrywką. Jego zaletą jest to, że każdy z trzech poziomów może być otwierany oddzielnie, a bardziej dojrzały kompost można osiągnąć z określonej wysokości. Jest pokrywa, co oznacza, że nie ma potrzeby przykrywania świeżego pojemnika na kompost plastikową folią, jak to robimy.
Jedyną wadą jest cena. Jednak 4170 rubli to dość duża kwota. A jeśli weźmiesz pod uwagę, że potrzebujesz co najmniej dwóch pojemników na kompost, a najlepiej trzech, to staje się to całkowicie przygnębiające.
W naszej rodzinie zwyczajem jest umieszczanie wszystkich odpadów roślinnych w kompostowniku. Nic nie znika, tylko korzenie chwastów suszę i wypalam, aby nie przynosić ich ponownie na miejsce. A moja córka pamięta, jak jej powiedziałem - patrz, kładziemy tylko trawę, liście. A w przyszłym roku pokażę, co z tego wyniknie. I była zaskoczona, widząc w kompoście prawdziwą ziemię, bez żadnych śladów roślinności. Na zawsze zapamiętała ten moment - jak powstaje gleba. Dlatego w swoim minimalistycznym ogródku warzywnym córka zbiera również całą trawę na kompost - trawnik i chwasty. Nie uprawiają tak wielu warzyw jak my. Ja sam jestem temu przeciwny, niech ma więcej wolnego czasu. A mój ogród to przyjemność.
Ale nasz kosz na kompost jest wykonany z desek, które pozostały z szalunku podczas budowy domu. Takie deski, impregnowane betonem, mniej gniją. A po zakończeniu sezonu pakuję powstałą kupkę resztek roślinnych w folię foliową i dociskam cegłami, gdzie idealnie gnije. Następnego lata używamy nowego pojemnika na kompost, a z trzeciego pobieramy humus, który do tego czasu już dojrzał.
Wróćmy jednak do zakupu, który przedstawiła córka. Oprócz zielonego kompostownika sfotografowała też brązowego, ale kosztuje 2290 rubli. To tylko rama, nie ma osłony ani otwieranych ścian. Za drogie.
Moja córka postanowiła kupić sobie dwa zielone kompostowniki, aby wyglądały przyzwoicie na stronie, nie zajmowały dużo miejsca i dawały jej dobry kompost na łóżka.
Nie odradzałem jej kupna - przy takich cenach drewna, które teraz istnieją, trzeba jeszcze obliczyć, ile jest drogie. Kup deski, zrób ramkę, pokrywkę, żeby wyglądała schludnie i praktycznie – to też zajmie dużo pieniędzy.
Co myślisz o takim kompostowniku?