System „ciepłych ścian” w domu to ogrzewanie przyszłości lub beznadziejna głupota
Po zakończeniu budowy domu pomyślałem, że trudno mnie zaskoczyć jakimiś nowinkami konstrukcyjnymi, ponieważ pilnie przestudiowałem wszystkie możliwości, jakie możemy zastosować w naszym domu. Zależało nam, aby wszystko, co będzie w naszym domu było funkcjonalne i nowoczesne. Jednocześnie oczywiście po to, by wszystko zmieściło się w budżecie, który w naszym kraju nie jest zbyt rozbudowany.
Ale potem zadzwonił do mnie przyjaciel i powiedział, że zrobili ciepłe ściany w jednym z pokoi w ich domu. Doradzili to budowniczowie, którzy stwierdzili, że ciepłe ściany to ostatni pisk myśli budowlanej.
Za pierwszym razem nie do końca zrozumiałem, ale wyjaśniła, że tak zrobiliśmy ciepłą podłogę z rurami, przez które przepływa podgrzana woda, a one też mają takie ściany.
I od razu postanowiłem poszukać w Internecie, co to jest. Rzeczywiście, ciepłe ściany istnieją.
Ale bez względu na to, jak opisują swoje zalety, moim zdaniem jest to głupota z punktu widzenia fizyki i ciepłownictwa. W końcu ciepła podłoga ogrzewa pomieszczenie od dołu, tak jak powinno. A baterie grzewcze na przykład są umieszczone w dolnej części ściany, ale mają znacznie niższą wydajność, ponieważ są ciepłe powietrze z nich unosi się na górę, pozostawiając pod spodem zimną przestrzeń i ogrzewając pomieszczenie tylko kosztem konwekcja. Grzejnik ma bardzo wysoką temperaturę, ale jest całkowicie otwarty, więc oddawanie z niego ciepła jest wysokie.
I ciepłe ściany - w nich chłodziwo jest zamurowane pod warstwą tynku, to znaczy, że odda do pomieszczenia nie więcej niż 10-15% ciepła. To jest ich główna wada.
Następnie wyobraźmy sobie, że po ścianach biegną rury. A jak powiesić później, gdy wszystko jest otynkowane, na takiej ścianie, na przykład obrazie lub półce? W końcu nic nie można w nią wbić ani wkręcić, aby nie uszkodzić tuby. A tapeta jest straszna w klejeniu. A jak przykleją się do gorącej ściany? Znikną za miesiąc.
Nie mówimy o żadnym elektryku, włączniku czy gniazdku na takiej ścianie.
Szczerze mówiąc uważam, że taki system jest bardzo głupi. No cóż, montujmy więc generalnie ogrzewanie z zewnątrz domu. Jeśli naprawdę chcesz być inny niż wszyscy.
Myślę, że liczby na metrach w stosunku do jednego metra kwadratowego ogrzewanej powierzchni domu raczej nie ucieszą właścicieli. Wydajność jest bardzo niska, a koszt podgrzewania chłodziwa będzie poważny. Myślę, że bardziej pasowałyby tutaj słowa wielkiego rosyjskiego chemika Dmitrija Iwanowicza Mendelejewa, który powiedział: „Można też ogrzewać banknotami”. To prawda, powiedział to o oleju, ale to określenie pasuje tutaj idealnie.
Swoją drogą, kiedy zapytałem znajomego, co spowodowało taką decyzję, dlaczego nie wykonano normalnej ciepłej podłogi? Nie mogła odpowiedzieć.
Co myślisz o systemie ciepłych ścian? Czy ich zastosowanie w prywatnym domu jest uzasadnione?