Podpórki do pomidorów - dobre czy złe
Dlaczego w ogóle kupiłem te podpory?
- Łatwo jest zawiązać pomidora w szklarni, ale na otwartym polu nie ma nic.
- Nie podobały mi się kołki do podwiązki pomidorów, często opadały pod koniec sezonu, mogły posadzić drzazgę i nie różniły się estetyką
- Podpory wydawały się bardziej stabilne i oczywiście zgrabne, całkiem zgrabne
- Myślano, że same pomidory usiądą na nich tak, jak powinny, można by było nie wiązać
Tak wyglądały:
Rzeczywistość
Podpory zaczęły opadać w miarę nalewania pomidorów. Krzaki zwisały z boku. Oznacza to, że nadal musiałem to związać. A w niektórych miejscach było już za późno, zebrała żniwo i nie zaczęła podnosić podpór.
Zakupione konstrukcje wsporcze, które nie odpadają, nie istnieją. Wszystko zależy od buszu. Dokładniej, oczywiście ode mnie, bo jeśli zwiążesz to na czas, wszystko będzie dobrze.
Niektóre pomidory dobrze się czuły bez podwiązki, tak jak pierwotnie chciałem. Mała część. A kto może z góry wiedzieć o zachowaniu każdego konkretnego krzaka?
Co teraz
W piwnicy znajdują się podpory do przyszłego roku:
I kłamią, bo upadli i nie mogą stać:
Okazuje się, że trochę za dużo pracy.
- Zarabiaj kupując je
- Zamów w sklepie internetowym i odbierz je z firmy transportowej taksówką
- Zbieraj - zgadnij jak, a bez męskiej mocy to nie zadziałało!
- Coś pękło podczas montażu, gdzieś nie zestaw, znowu trzeba włączyć swoją pomysłowość jak to naprawić
- Umieść go na miejscu, aby działał przez cały sezon
- Przywiąż do nich pomidory: łodygi i pędzelki (w kilku miejscach można użyć spinek i haczyków)
- Zabierz to do piwnicy
- Ach, najpierw zbuduj tę piwnicę :)
Co jest lepsze?
W końcu najbardziej mi się ten spodobał:
Więcej o nich tutaj
Dla porownania:
O przygodach z montażem pisałam tutaj tutaj
Stawki są nadal w ogóle złe. Moja opinia na ich temat się nie zmieniła. Ale wsparcie też nie jest idealne.
Twoja opinia i doświadczenie są interesujące.
Będę wdzięczny za subskrypcję i komunikację :)