Historia mojego krewnego, który kupił dom bez fundacji
Nadeszła późna jesień, skończyły się prace w ogrodzie i warzywniku, zamarzła też budowa. Już niedługo rozpoczniemy dekorowanie ostatnich dwóch pokoi w naszym nowym domu - salonu i przedpokoju. W międzyczasie chcę podzielić się z Wami kilkoma pouczającymi historiami, które przydarzyły się moim bliskim.
Jak już powiedziałem w artykule „Po wyjściu krewny odkrył, że rośliny doniczkowe zostały zerwane – okazuje się, że to magia”., żona mojego kuzyna Lyuba niespodziewanie odwiedziła mnie i zrzuciła stos rodzinnych wiadomości. Oczywiście nie we wszystko jej wierzyłem, musiałem uważnie wypytać bohaterów jej opowieści, jak to wszystko się naprawdę wydarzyło. A teraz historia dla twojego osądu jest całkowicie prawdziwa.
Mój kuzyn pracował dla policji w dużym mieście. Jest bardzo aktywną, towarzyską kobietą, która dorastała w wielodzietnej (6-dzietnej) rodzinie. Kilka lat temu rozwiodła się z mężem, mieszkała z 13-letnią córką. I tak, pewnego dnia jechała pociągiem, w przedziale spotkała kolegę podróżnika. Rozmawialiśmy, rozmawialiśmy przez dwa dni, lubiliśmy się. Mężczyzna wyglądał zwykle - nie bogaty, nie biedny, przeciętny. Powiedział, że też jest rozwiedziony, nie ma dzieci. Opowiedziała o sobie, to całkiem w jej stylu. Wspomniała m.in., że szafki były połamane w pracy, drzwi się nie zamykały. I tak po kilku dniach została wezwana na obserwację, a jej siostra zobaczyła swojego towarzysza podróży z walizką. Przyszedł do niej naprawić szafy. Oczywiście taki akt spotkał się z aprobatą wszystkich i relacje zaczęły się z nową energią.
Mężczyzna marzył o kupnie domu na wsi i opuszczeniu miasta, aby żyć. Po rozwodzie mieszkał z matką, co mu nie odpowiadało. Nasza siostra też marzyła o domu, ogródku warzywnym i kurczakach.
Nie wiem jak długo się poznali, ale wkrótce się pobrali, zmieniła nazwisko, przeniosła się do pracy w innym wydziale policji. I kupiliśmy niedrogi dom w pobliżu małego miasteczka. Jak to kupili, gdzie szukali, ale wiosną okazało się, że dom murowany stoi prosto na ziemi, fundamentu praktycznie nie ma. I jest wyłożony cegłami tylko na zewnątrz. A w środku znajdują się płyty wiórowe, które kruszą się od czasów sowieckich. Nie było sensu robić w nim ogrzewania elektrycznego i w ogóle inwestować pieniędzy.
Tutaj moja krewna Lyuba, która prowadziła tę historię, powiedziała, że od razu im powiedziała, że dom bez fundamentu pozostawi całe twoje życie bez wsparcia. Wyczerp się bez oglądania się za siebie.
Ale młoda rodzina zdecydowała się na budowę nowego domu, ponieważ córka uczęszczała już do nowej szkoły, jej siostra pracowała.
A teraz, po sześciu miesiącach życia rodzinnego, wyszedł na jaw jeden niezwykle nieprzyjemny fakt - mąż okazał się pijanym alkoholikiem. Nie mógł pić przez kilka miesięcy, ale potem załamał się i pił przez kilka tygodni bez przerwy.
Jak cierpiała z tego moja siostra - nie da się tego przekazać! Ale jeden z napadów zakończył się atakiem delirium tremens. Mężczyzna wziął siekierę, wyszedł na ulicę i zaatakował pierwszego przechodnia. Na szczęście nie włamał się na śmierć.
Chyba wszyscy rozumieją, że moja siostra zaczęła mieć kłopoty na nabożeństwie, córkę odesłano do miasta do ojca.
Pijak dostał 7 lat. I co myślisz? Pojechała do jego kolonii na randkę z paczkami. To jest rodzaj miłości, czy jak to nazwać… nie wiem.
Wydaje się niewiarygodne? Nie, to jest całkowicie prawdziwa historia.