Kąpiel 2 w 1. Nasza opcja budżetowa
Mieszkamy na wsi, pracujemy, chociaż jesteśmy już na emeryturze. Postanowiliśmy wybudować na naszej stronie nową łaźnię i altanę, aby latem było gdzie posiedzieć z gośćmi na świeżym powietrzu, odpocząć po łaźni i napić się herbaty. Na stronie nie było wystarczająco dużo miejsca, nie było też dużo pieniędzy. Dlatego natychmiast odrzuciliśmy opcję ogrzewania gazowego. Postanowiono, że łaźnia będzie na drewnie i zawsze będzie domem z bali.
I tak zrobili. Wzięli sosnowy dom z bali i zainstalowali go na kamiennym fundamencie. A kiedy przyszło do dachu, myśleli. Początkowo zakładano, że wanna będzie miała małą werandę, jak baldachim, oraz dwuspadowy dach. W tym przypadku dach okazał się niewygodny, a szczyty trzeba by czymś osłonić, a to jest pracochłonne i kosztowne.
A potem przyszła mi do głowy myśl: dlaczego nie zrobić przestronnej werandy, która będzie letnią altaną na spotkania? Jak mówią, zabijemy dwie pieczenie na jednym ogniu. Pomyśleliśmy, dokonaliśmy obliczeń i - śmiało!
Teraz szerokość werandy wynosiła 2,5 metra na całej długości domu z bali - 6 metrów. W przypadku tej wielkości najlepiej nadaje się dach czterospadowy, który opierał się na metalowych rurach. Wielkość dachu została obliczona tak, aby profil był cięty bez skrawków, ponownie, aby zaoszczędzić pieniądze. Musiałem majstrować, ale dach okazał się schludny i zwarty.
W samej łaźni nie ma modnych rozkoszy, wszystko jest proste i solidne. Piec był przyspawany do zwykłej tak zwanej „parowej lokomotywy”, ale został zainstalowany głębiej, aby podłoga była ciepła.
Rura kanalizacyjna została ułożona pod podłogą i poprowadzona do dołu. Następnie ułożono glebę w postaci miski izolowanej pianką, na wierzch nałożono warstwę zaprawy cementowej i umieszczono syfon. Później na cement położono płytki, aby ułatwić czyszczenie. Podnosisz kilka desek podłogowych i szybko spłukujesz płytki szczotką i wodą z węża - proste i higieniczne.
Od wewnątrz łaźnia i garderoba są osłonięte deskami sosnowymi i tak wyglądają.
Piec opalany jest z garderoby.
Na pierwszy rzut oka piec wydaje się za mały, ale w ruszcie mieści się aż 15 wiader gołego kamienia. Kąpiel szybko się nagrzewa, para jest cudowna, sucha jak w saunie. Ale zbiornik okazał się za duży (100 l), napełniamy go tylko do połowy, inaczej woda długo się nagrzewa. Ale można to naprawić.
Do łaźni planujemy przynieść zimną wodę, ale na razie zbiorniki napełniamy wężem z domu.
A sama łaźnia wygląda teraz tak z zewnątrz.
Dodam, że ociepliliśmy ściany, sufit i podłogę werandy, postawiliśmy drewniane ramy, żeby było tam ciepło do późnej jesieni. Okazało się, że jest to dość przestronny pokój.
Weranda naprawdę okazała się bardzo funkcjonalna. Jest stół z ławkami, dwa fotele, mała szafka z naczyniami. Po kąpieli odpoczywamy tam, a gdy przychodzą dzieci lub krewni, weranda staje się ulubionym miejscem spotkań.
Prawdopodobnie komuś ta wersja wanny będzie wydawać się nie nowoczesna. Teraz budują z rozmachem, z maksimum udogodnień. I jesteśmy z tego całkiem zadowoleni. Dla wiejskiej rodziny z niewielkimi dochodami - to wszystko. Będziemy zadowoleni, jeśli nasze doświadczenie się komuś przyda.
Przyjdź na kanał, będziemy kontynuować rozmowę o codziennej mądrości.