Punkt rosy - mit czy realne zagrożenie dla murów? Zastanawiamy się, czy konieczne jest uwzględnienie tego podczas izolowania
W komentarzach czytelnicy często piszą o czynniku, który należy wziąć pod uwagę przy ocieplaniu domu - jest to punkt rosy. Krótko mówiąc, jest to obszar w ścianie, w którym możliwa jest kondensacja pary wodnej.
Proces ten zależy od dwóch kryteriów: stężenia pary wodnej (wilgotności bezwzględnej) w murze oraz temperatury muru. Sam proces zamarzania wilgoci po jej skropleniu może doprowadzić do zniszczenia materiału. Właśnie tego się boją. Jest to nawet przedstawiane przez kalkulatory termiczne. Na przykład, oto wykres na ścianie z betonu komórkowego. W tym artykule potraktujemy ten materiał jako przykład.
Wewnątrz gazobetonu o grubości 30 cm w zimie zawsze będzie znajdować się strefa o szerokości 10-12 cm z kondensacją wilgoci (punkt rosy). Dlatego nie zaleca się pokrywania betonu komórkowego izolacją paroizolacyjną, taką jak ekstrudowana pianka polistyrenowa (EPS). Aby wilgoć wewnątrz ściany nie gromadziła się i nie niszczyła materiału.
Jednak niektórzy inwestorzy budowlani celowo izolują gazobeton EPPS, a podczas sprawdzania ścian rok później (w zimnych porach roku) pod izolacją nie ma wilgoci. Jak to jest możliwe?
Jeśli właściciel izolował ściany po wyschnięciu (usuwaniu wilgoci) do poziomu 3-5% masy bloczka, to pod żadnym pozorem niskie temperatury, para wodna w pęcherzykach powietrza ściany nie będzie mogła się kondensować, a tym samym mniej uszkodzeń blok. W blokach jest za mało wody, nawet do tworzenia mikrobloków.
Ale co z paroprzepuszczalnością betonu komórkowego? W końcu wilgoć z pomieszczenia wydostaje się przez ścianę. Uważam, że to mit. Od wewnątrz nakładany jest tynk, ściany malowane farbą lub tapetą. A w łazience płytki. Wszystko to zapobiega wnikaniu pary wodnej w ścianę.
Weźmy przykład: powiedzmy, że w pokoju jest 25 stopni, a wilgotność względna 50% (zimą jest to znacznie mniej).
W takim przypadku wartość bezwzględnej wilgotności powietrza będzie 11,6 g/m3. Logicznie rzecz biorąc, ta wilgotność będzie znajdować się w warstwie przypowierzchniowej ściany. Wraz z głębokością w kierunku powierzchni zewnętrznej wartość ta będzie się zmniejszać wykładniczo. A w punkcie rosy będzie jeszcze mniej wilgoci niż w powietrzu za ścianą. Ale dzieje się tak, jeśli blok był całkowicie suchy.
W rzeczywistości zawiera 3% wody w masie. Jeśli blok 40 cm w grubości, to 1,2 kg wilgoci. Okazuje się, że ściany powinny nawilżać powietrze w pomieszczeniu. W pierwszym roku po wybudowaniu tak się okazuje (masa wody) do 30% z masy bloku). Czasami wilgoć wylatuje nawet w rogach pomieszczeń.
Mitem jest również fakt, że bloczki z betonu komórkowego same z siebie odprowadzają wilgoć z pomieszczenia na zewnątrz. Aby tak się stało, ściany muszą być zwilżone wodą, a dopiero wtedy wilgoć przez zwilżenie wydostanie się na zewnątrz. A powinien wynosić do 30-40% masy bloku (już się nie wchłonie). Tylko w tych warunkach wilgoć wydostanie się do strefy ujemnych temperatur na zewnętrznej powierzchni podmokłego bloku.
A wtedy taki podmokły stan nie doprowadzi od razu do zniszczenia betonu komórkowego. Każdy materiał ma mrozoodporność. Jest to liczba cykli zamrażania i rozmrażania, jaką materiał może wytrzymać. W przypadku autoklawizowanego betonu komórkowego jest to F100. Ale jeśli ten materiał zimuje przez kilka lat z rzędu w postaci podmokniętej w kontakcie z wodą, to może się zdarzyć:
Wilgotność blokowa porównywalna z wilgotnością powietrza nigdy nie przyniesie takich rezultatów. Dlatego obecność w bloczku strefy kondensacji (punktu rosy) nie wpłynie w żaden sposób na mur, nawet jeśli ściany są izolowane styropianem (Penoplex).
Chociaż moim zdaniem lepiej jest zaizolować gazobeton minlitem. Nie tylko ze względu na przepuszczalność pary. W obu przypadkach wykonaj mokrą elewację. Pod względem ciepłowniczym miniplate niewiele ustępuje EPS. Głównymi zaletami miniplate jest to, że nie pali się i jest materiałem nieorganicznym, trwalszym.
Jeśli ktoś potrzebuje autorytatywnych opinii, może zapoznać się z opinią Gleba Grinfelda (główną dla betonu komórkowego w Federacji Rosyjskiej): https://youtu.be/3664kLotnhY
Jego podsumowanie: kondensacja (w punkcie rosy) w ścianie nie jest równa akumulacji wilgoci. Wilgoć nie gromadzi się w ścianie z betonu komórkowego, nawet pod styropianem, w zimnych porach roku.
Mój wniosek z tych wszystkich informacji: punkt rosy nie jest straszny dla betonu komórkowego (w stanie naturalnej wilgotności bloczków), tak jak nie jest straszny dla innych materiałów ściennych opartych na betonie.
Jeśli ktoś ma inne wyobrażenia na temat punktu rosy - napisz swoją uzasadnioną opinię w komentarzach.