Spróbujmy w tym roku obejść się bez nawozów w małym ogródku, czego zamiast tego użyję
W ostatnich dniach w prasie stale pojawiają się doniesienia, że w 2022 roku na świecie spodziewana jest nieurodzaju. Oczekuje się nieurodzaju, ponieważ dostawy nawozów do różnych krajów są trudne, a producenci rolni na całym świecie z góry wyrywają sobie włosy. Jakoś niewiele myślimy o roli, jaką odgrywają nawozy na skalę przemysłową.
Osobiście używam bardzo mało nawozów mineralnych w mojej okolicy - jest to superfosfat podczas sadzenia dla systemu korzeniowego. Również pod kwiatami wlewam i wlewam dużo złożonego nawozu. W końcu nie jem kwiatów, więc do klombów można wsypać wszystko.
Używam głównie nawozów organicznych. Z tego powodu wzrost cen opakowań odżywek mineralnych nie wprawia mnie w osłupienie.
Początkującym ogrodnikom opowiem, jak używam nawozów naturalnych.
1. Najważniejszą rzeczą jest kompost. Ani jedno źdźbło trawy się nie marnuje. Absolutnie całą trawę, po odchwaszczaniu lub skoszeniu, zbieram i wysyłam na pryzmę kompostową. Mam trzy takie stosy. Jedna świeża, którą wypełniam przez cały sezon. Drugi to zeszłoroczny, który gnije. Trzeci to przedostatni rok, który zaczynam używać do nawozu. Nawet ja, ogrodnik z 30-letnim doświadczeniem, zawsze ekscytuję się, kiedy wykopuję kompost i widzę tam glebę bez najmniejszych śladów resztek roślinnych. Ale wiem, że była tylko trawa i gałęzie.
2. Na początku lata zdecydowanie robię płynny nawóz - beczkę, a nawet wiadro napełniam trawą, dodaję łyżkę drożdży, napełniam wodą, zamykam wieczko i zostawiam na tydzień. Cała ta masa fermentuje i okazuje się, że jest to bardzo śmierdzący, ale zupełnie wyjątkowy nawóz, który rozcieńczam proporcjonalnie - litr na 8 litrów (mam taką konewkę) wody. Ogórki od niego - po prostu zachwycone. A inne kultury zareagują pozytywnie.
3. Skorupki jaj są źródłem wapnia.
4. Jesion drzewny - w ogrodzie przez cały sezon.
Korzystając z tych zapasów, nie musisz kupować zakupionych w sklepie nawozów.