Jak sąsiedzi płacili sobie za prąd: historia życia
Temat, który poruszam, będzie dotyczył tych, którzy mieszkali lub nadal mieszkają w „Chruszczowie” lub „Breżniewce”. Jak pamiętacie, te domy zostały zbudowane według niewiarygodnie napiętego harmonogramu i przy niesamowitych oszczędnościach.
Budowniczowie z przeszłości oszczędzali również na kablach. Dlatego często ciągnęli okablowanie żyrandoli nie wzdłuż ścian, ale bezpośrednio wzdłuż betonowej podłogi mieszkania piętro wyżej. Więc zużycie drutu jest mniejsze.
Dziś rodzą się najciekawsze przypadki, z których jeden opowiem.
Mój kolega naprawiał łazienkę - zburzył ściankę działową (a jaki artysta ją założył?), Zdjął drewnianą podłogę i wylał nowy jastrych pod płytki.
Zdejmując drewnianą podłogę, znalazł kabel. Podszedłem do deski rozdzielczej, wyłączyłem maszyny - a kabel, ponieważ był pod napięciem, pozostał. Oznacza to, że kabel jest sąsiadem.
Podszedłem do deski rozdzielczej, wyłączyłem maszynę do sąsiada poniżej na minutę - napięcie w kablu zniknęło. Więc kabel jest jego.
"Wspaniale -
zawołał wewnętrzny Żyd mojego przyjaciela - do tego kabla podłączymy ciepłą podłogę w naszej nowej łazience! ”I tak się stało. I wszystko byłoby w porządku, gdyby będąc wstawionym, przyjaciel nie podzielił się z sąsiadem powyżej. Sześć miesięcy później po cichu zrobił to samo, a rachunek jego przyjaciela za prąd wzrósł.
I tak się złożyło, że trzech sąsiadów (dokładnie od drugiego do czwartego piętra) płaciło sobie rachunki za prąd.
Tylko ostatni sąsiad miał szczęście: nie rozmawiał ze swoim zbędnym sąsiadem z 5 piętra i za darmo ogrzewa podłogi.