„Oto dom z łaźnią, wtedy zmienimy dla Ciebie fabułę”: historia „zaradnych” sąsiadów
Bogaty znajomy (Aleksiej) odziedziczył daczę po swojej babci i dziadku. Typowe ogrodnictwo, działki 6 arów, wszyscy sąsiedzi to emeryci, woda jest dostarczana zgodnie z harmonogramem. A miejsce nie jest prestiżowe.
A Aleksiej odpoczął: tutaj spędziłem dzieciństwo boso, a tu będę budować. Posadziłem dom, parking, wywierciłem studnię, nawet wyciągnąłem gaz (na szczęście skrajne miejsce). Ogólnie osiadł w daczy swojego dziadka.
Ale Lyosha przyzwyczaił się do życia na wielką skalę - chciał wyciąć łaźnię, postawić basen z altaną, abyśmy mogli powitać nas, biednych przyjaciół. I nie było już miejsca na 6 akrach.
Aleksiej poszedł do swojego sąsiada: „Wujku Kohl, sprzedaj witrynę, zapłacę wszelkie pieniądze. Albo kupię ci inną działkę i postawię dom, a ty mi dasz ten. "
Sąsiad w odmowie - „Umrę, mój syn się sprzeda”
Nie było nic do zrobienia, a Alyosha, nie czekając, aż wujek Kolya zagra w pudełku, kupił działkę naprzeciwko - po drugiej stronie alei.
I wszyscy się z niego śmialiśmy: dom po jednej stronie, łaźnia po drugiej - i będziesz biegał przez ulicę w krótkich spodenkach.
Ale Lyosha nie słuchał, odbudował łaźnię, osobno ustawił pensjonat, wzniósł basen i altanę. Ogólnie wszystko, czego chciałem.
A tu jakoś odpoczywamy od kąpieli w altanie, a sąsiad przychodzi z żoną (syn zmarłego wujka Kolyi i synowa).
- Zdarov, Alexey. Pomyślałem i zgadzam się na wszystko!- zaczyna sąsiad.
- Na co się zgadzasz?- Lyokha jest zaskoczony.
- Cóż, jak: ojciec powiedział, że zbudujesz nowy dom na innym miejscu, a następnie oddasz go nam w zamian za naszą starą daczę! - oświadczył kategorycznie sąsiad.
Powiedzieć, że wszyscy byli w szoku, to nic nie mówić. Dobrze, że siedzieli i nie stali - upadliby!
Oczywiście sąsiad w szyję z takimi propozycjami.
I jego żona: „umowa została zawarta ze zmarłym, nie szanujesz jego pamięci, oszuście” i ogólnie mówiąc „jaką osobą jesteś, Alexey”, jednym słowem "poważny", ty już „masz bzika na punkcie tłuszczu” - coś takiego była odpowiedzią żony sąsiada. „Będę pozwać” - był punktem kulminacyjnym rozmowy.
Generalnie, jak zrozumiałeś, Lyosha nie rozmawia już ze swoimi sąsiadami :)
Co byś zrobił w jego sytuacji?
Czekam na Wasze komentarze !!!